pamiętacie jeszcze głównie stopowo-włosowego beGlossy? Jeżeli nie, to odsyłam -> tutaj. Nie byłam nim aż tak zachwycona, ale w komentarzach przeczytałam, że nie jest tak kiepsko i zaczęłam testowanie. Na Bandi musicie jeszcze poczekać, ale plastry już raz użyłam, właściwie dzisiejszej nocy i muszę podzielić się moją opinią...
Zacznijmy od tego co obiecał producent:
Plastry nasączone olejkiem jojoba to intensywna ziołowa terapia odżywcza opracowana aby nawilżyć, ukoić i chronić suchą, popękaną i zrogowaciałą skórę pięt. Zawarte składniki regenerujące: olejek jojoba, olejek eukaliptusowy i olejek z drzewa herbacianego wnikają głęboko w skórę, zmiękczając twardy naskórek. Masło kakaowe tworzy warstwę ochronną przed codziennymi uszkodzeniami. Plastry przywrócą stopom uczucie świeżości i komfortu już od pierwszych chwil stosowania.
Każdy plaster jak widzicie jest zapakowany osobno w szczelną torebkę. Co dla mnie jest plusem. Mamy pewność, że są higieniczne i nikt ich nie tyckał:)
Tak wygląda plaster wyciągnięty z opakowania. Nic nadzwyczajnego. Nowością dla mnie było jednak, że ma podwójną ochroną papierową - na część właściwą z produktem i oprócz tego na część klejącą. Możecie to zobaczyć poniżej.
Sposób użycia:
Bardzo prosty, nie wymagający specjalnych umiejętności. Wystarczy na umytą i osuszoną piętę przykleić plaster i załatwione. Nie jest to jednak tak piękne, bo plaster się tak łatwo nie trzyma... Przejechałam niechcący po mojej kanapie piętą i plaster mi się troszkę zrolował. Na szczęście udało mi się to uratować, ale w trosce od zgubieniem plastrów podczas snu, założyłam skarpetki:)
O plastrach samych w sobie:
Część z produktem jest tłusta, ale nie powoduje na piętach żadnego uczucia dyskomfortu. Właściwie to na piętach nie czuć ani żadnego działania ani samych plastrów, więc nie ma obawy o jakieś niedogodności podczas snu.
Skład:
Water (Aqua), Glycerin, Lanolin, PEG-12 Dimethicone, Polyethylene, Stearic Acis, Salicylic Acid, Crambe Abyssinica Seed Oil, Simmondsia Chinesis (Jojoba) Seed Oil, Eucalyptus Globulus Leaf Oil, Melaleuca Aternifolia (Tea Tree) Leaf Oil, Urea, Cocoa Seed Butter, Tocopheryl Acetate, Tremella Fuciformis Polysaccharide, Polysorbate 60, Ethylparaben, Butylparaben.
Działanie i moja opinia:
Moje pięty nie są popękane, ale, że za bardzo o nie się nie troszczę (niedobra ja!), to są troszkę czasem przesuszone... I teraz tak. Plastry miałam na sobie całą noc (od. około 22), ściągnęłam je około godziny 9 rano. Zaraz po ściągnięciu byłam zaskoczona, bo pięty były mięciutkie i miłe w dotyku, gładkie. I nawet pomyślałam, że dziś zrobię z nimi porządek i nałożę plastry jeszcze raz i będzie pięknie, ale... Mamy godzinę 11, sprawdzam moje piętki, a one są takie jak przed plastrami, czyli efekt jest krótkotrwały, a raczej złudny, żadny. Myślę, że wynika to z odcięcia powietrza do wilgotnego okładu, mam nadzieję, że rozumiecie o co mi chodzi:)
Plastrów nie polecam. Ja nie mam takich problemów, aby pięty mi pękały czy wyglądały masakrycznie, a te plastry przeznaczone są właśnie dla takich trudniejszych przypadków. Ja nie polecam, skoro nie pomogło na moje szorstkie pięty, to na popękane i zrogowaciałe tym bardziej! A szkoda, bo wydawało się, że może to być fajny pomysł dla zabieganych kobiet tuż przed latem...
Cena w sklepie: 20 zł/4 plastry
PS. Zdjęcia są ciemne, bo wykonywane wieczorem, a nie mam lampy, także wybaczcie:)
Pozdrawiam,
Blondlove
Też mam te plastry, ale nie używałam jeszcze. Problemów z pietami nie mam - suchą i zrogowaciałą skórę mam jedynie pod poduszeczkami paluchów u stóp...
OdpowiedzUsuńI tak się nie nadają... lepiej nasmarować chyba grubo jakimś kremem:)
UsuńSzkoda, że okazały się bublem. Miłego Dnia. :)
OdpowiedzUsuńJa też jestem rozczarowana...
UsuńNigdy nie używałam i póki co nie zakupię;)
OdpowiedzUsuńNie warto:)
UsuńSzkoda, że bubelek, bo przydałby mi się naprawdę i przede wszystkim długofalowo działający produkt na pięty (w końcu sandały czekają ;))
OdpowiedzUsuńOstatnie zdjęcie jest boskie :D
Faktycznie ostatnie zdjęcie jest śmieszne! :D
Usuńa szkoda, że taka lipa, bo chciałam Mamie kupić, bo ona biedna ma spore problemy właśnie z piętami :(
OdpowiedzUsuńTe plastry na pewno nie pomogą...
UsuńByłam sceptycznie nastawiona i chyba przeczucie mnie nie zawiodło:)
OdpowiedzUsuńMasz nosa:)
UsuńNie jestem fanką takich produktów, czułam że się nie sprawdzą :P Skarpetki złuszczające natomiast wspominam bardzo dobrze :)
OdpowiedzUsuńZłuszczające właśnie chciałabym wypróbować, ale to może późną jesienią:)
UsuńPierwszy raz je widzę, drogie jak na bubelek :/
OdpowiedzUsuńJa też pierwszy raz je spotkałam i nie dałabym za nie ani grosza...
Usuń