wciąż w moim nowym mieszkaniu szukam dobrego miejsca z dobrym światłem do robienia zdjęć, To, w którym dziś zobaczycie zdjęcia nie jest idealne, ale jest najlepszym jakie do tej pory znalazłam. Mam nadzieję, że w końcu albo kupię lampę i statyw i będę niezależna od światła dziennego, albo w końcu coś wymyślę, aby było lepiej:)
Dziś chciałam Wam pokazać moje grudniowe odkrycie, z którym się bardzo polubiłam. Jest to nie tyle samo odkrycie co totalne zaskoczenie - podkład Pierre Rene, Skin Balance.
Uwaga: Zdjęcia są bez retuszu tak, aby maksymalnie pokazać możliwości podkładu.
Czytałam o nim u Black Smokey (link) w ulubieńcach i stwierdziłam, że jest wart wypróbowania. Pierwsze zaskoczenie to cena - 30 zł w Drogeriach Natura, czyli bardzo niewielka jak na podkład. Szczerze powiedziawszy pomyślałam: "Wezmę, nawet jak mi się nie sprawdzi, to nie będę aż tak żałować."
Drugie zaskoczenie - zabezpieczenie
Jeszcze żaden z drogeryjnych podkładów jakie miałam nie był tak zabezpieczony przed macaniem. Po pierwsze kartonowe pudełko z naklejką, więc już mamy zaporę numer jeden, ale to jeszcze nic! Buteleczka również posiada naklejkę. Obie są tak zrobione, aby było widać, czy aby ktoś niepowołany się do nich nie dobierał. Rewelacja i gwarancja higieny!
Trzecie zaskoczenie - estetyka
Szklana buteleczka z czarną grafiką. Prosta, ale przejrzysta, estetyczna. Pompka się nie zacina.
Kolor
Mój odcień to 20 Champagne. Neutralny, wpadający w beżowe tony. Bardzo jasny.
Nakładanie
Bardzo ładnie nakłada się zarówno pędzlem jak i gąbką. Nie tworzy maski i można go dokładać. Jedna pompka w zupełności wystarcza, aby pokryć twarz cieniutką warstwą, druga ładnie kryje.
Krycie
Średnie w kierunku mocniejszego. Nie jest to lekki podkład, ale tak jak pisałam - nie obciąża/oblepia twarzy. Bardzo ładnie wyrównuje koloryt cery, ujednolica i kryje mniejsze zaczerwienienia. Stapia się z cerą.
Wykończenie
Satynowe. Trzeba przypudrować, bo jest lepki. Ładnie wygląda na zdjęciach.
Trwałość
Nosiłam go przez całe Święta i możecie go zobaczyć na wszystkich ostatnio dodanych zdjęciach na Instagramie. Na mojej cerze trzyma się nienagannie przez ok. 10 godzin. Ładnie trzyma na sobie bronzer i róż. W strefie T nie świeciłam się przesadnie, a także nie zapchał mi porów.
Zdecydowanie zgadzam się z Black Smokey. Jest naprawdę dobry. Po miesiącu użytkowania wiem, że zostanie ze mną na długo.
Macie ten podkład? A może używacie innego godnego polecenia?
Chętnie poczytam!:)
Chętnie poczytam!:)
Pozdrawiam,
Beata - Blondlove
Nigdy nie miałam kosmetyków z Pierre Rene ale ten podkład wygląda całkiem sympatycznie.
OdpowiedzUsuńJest naprawdę godny wypróbowania:)
UsuńBardzo przyjemny efekt. Znakomicie wyglądasz. :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci bardzo!:)))
Usuńja teraz mam nowosc born this way z too faced i jest super :) tego nie mialam :) fajnie ze na zdjeciach tak pokazałaś :D
OdpowiedzUsuńWiem też bym bardzo chciała wypróbować ten podkład!:)
UsuńFajny podkładzik :)
OdpowiedzUsuńZaskoczył mnie:)
UsuńWłaśnie ostatnio odkryłam ze zdumieniem, że mi się kończy 0.0 Chciałam użyć, ale patrzę, że ta pompka to bardziej dyszy i stęka, niż daje podkład, a że po opakowaniu nie było nic widać (ścianki są całe z produktu niestety) odkręciłam go i za pomocą patyczka do uszu dokonałam pomiaru- na dnie została ok. 5-8 mm warstwa. Teraz będę ocierać to, co osadziło się na pompce, potem pewnie go odwrócę do góry nogami i jakoś to będzie. Trwałość jest naprawdę dobra, kolor bardzo jasny, niestety dla mnie zdecydowanie za chłodny, ale radzę sobie z nim za pomocą żółtej bazy kolorystycznej- albo bezpośrednio dodaję do podkładu, albo robię swój puder bananowy ;) Nie wykluczam, że kupię ponownie.
OdpowiedzUsuńTo bardzo dużo Ci go zostało... Zdecydowanie minus. Na szczęście jego plusy niwelują tą drobną wadę.
UsuńNajważniejsze, że potrafisz sobie z nim poradzić:) dla mnie odcień jest okej:)
Da się z tym żyć, możliwe też, że to przez to, że jest dosyć gęsty tak się zachowuje w opakowaniu. Coś tam się zawsze da wykombinować ;)
UsuńJa jestem typowym żółtkiem, jeszcze nie znalazłam czegoś, co pasowałoby w 100%, więc jestem przyzwyczajona, cieszę się, że dla Ciebie jest dobry i możesz go wykorzystać na maksa, bo faktycznie warto ;)
Warto :)))
UsuńPrzy najbliższej okazji zobaczę czy znajdę dla siebie kolor tego podkładu :))
OdpowiedzUsuńMój jest najjaśnieszy:)
UsuńNo i super! Ostatnio właśnie spoglądałam na niego w Naturze, jednak się nie zdecydowałam :( Jutro po niego lecę jeszcze przed pracą :)
OdpowiedzUsuńWarto spróbować!:) U mnie się sprawdza:)
UsuńSwego czasu bardzo chciałam go wypróbować. Potem kupiłam coś innego i zapomniałam o nim. Nadal jestem go ciekawa, wiec pewnie jak coś zużyję, to kupię właśnie ten ;).
OdpowiedzUsuńWypróbuj:) Może u Ciebie też się sprawdzi!:)
UsuńLubię go, zwłaszcza za ten jasny neutralny kolor :) Denerwuje mnie jednak jego zapach... Niemniej jest to jeden z lepszych podkładów, jakie miałam :)
OdpowiedzUsuńTak, zapomniałam tego napisać! Zapach jest taki apteczny moim zdaniem, na całe szczęście nie utrzymuje się na twarzy!:)
UsuńŁał no efekt naprawdę extra, za taką cenę muszę go mieć w swoich zbiorach :)
OdpowiedzUsuńWypróbuj;)
UsuńWydaje mi się, że nie wygląda zbyt dobrze :/ Być może nie powinnaś nakładać go gąbeczką, tylko palcami? Mam ten podkład i wiem, że ma o wiele mocniejsze krycie, ale może dlatego, że nakładam go palcami ;)
OdpowiedzUsuńO, ja też go nakładam palcami. Dla mnie, tak jest najwygodniej. :) W tym roku moja cera została zdziesiątkowana przez problemy zdrowotne, więc takie średnie krycie jest akurat. Palcami najlepiej, tak!
UsuńMoże macie rację...! Ja nakładam go też bardzo cienką warstwą, więc takie krycie mi starcza:) Ale oczywiście, można go stopniować:) Ja ostatnio nie lubię palcami, ale spróbuję i może się sama zaskoczę:)
UsuńI oczywiście dziękuję za komentarz i radę:)
UsuńNa Twojej buźce wygląda bardzo ładnie:) Moimi ulubieńcami w tym zakresie są wszystkie podkłady z Clinique, bo nie zatykają porów, nie oblepiają twarzy, są lekkie i..tak, jakby ich nie było:) Do zdjęć proponuje światło dzienne, więc jeśli masz trochę miejsca na balkonie/balkon, lampa nie będzie Ci potrzebna;) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję:) Tak, światło dzienne jest najlepsze, wiem. Mi bardziej chodzi o tło:)
Usuńjuż kiedyś czytałam, że fajnie się sprawdza :) Najpierw jednak chciałabym sprawdzić Bourjois healthy mix :D
OdpowiedzUsuńO, Healthy Mix! Mój ulubiony:)
UsuńBardzo dużo słyszałam o nim dobrego i chyba w końcu go kupię, tym bardziej że u mnie w mieście kosztuje 21 zł ;)
OdpowiedzUsuńŻartujesz! Gdzie taka promocja?:)
UsuńCiekawe czy znajdzie się odcień dla takiego bladziocha jak ja...
OdpowiedzUsuńwww.blackarrotmakeup.blogspot.com
Mój jest najjaśniejszy, chyba nie ma 10... nie wiem:)
UsuńFajny podkład za niską cenę ;)
OdpowiedzUsuńDokładnie:)
UsuńMam :) Jest OK, ale Revlon ColorStay jednak jest lepszy :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze Revlonu... Muszę spróbować:)
Usuńzapowiada się ciekawie, wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńjestem ciekawa kolejnych postów, obserwuję :)
UsuńWidać, że dobrze się spisuje :)
OdpowiedzUsuńTak, ale faktycznie lepiej współpracuje z dłońmi:)
UsuńZaczyna mnie ciekawić ta marka , już gdzieś czytałam o ich tuszu dobre opinie. Ja natomiast jako podkład używam Ingrid Mineral silk& lift i polecam jak na razie mój stały kosmetyk :)
OdpowiedzUsuń