Cześć,
szaleństwo! Piszę dziś drugiego posta:) Chciałabym Wam pokazać moje pędzle do podkładu i właśnie same podkłady - ich kolory. Mam nadzieję, że da Wam to jakiś ogląd na odcienie w propozycjach różnych firm.
Zacznijmy od pędzli:
Zoeva 102 Silk Finish
Mój ulubiony. Kuleczkowy. Bardzo zbity. Nie zostawia smug i ładnie wklepuje podkład. Napisy wytłaczane, eleganckie. Trzonek drewniany, lakierowany, czarny. Włosie syntetyczne. Przez kuleczkowatość, ładnie wchodzi w okolice skrzydełek nosa. Pozwala uzyskać ładne krycie. Nie sprawdzałam, ale myślę, że sprawdziłby się do konturowania na mokro. Minus? Tak, jeden. Trudno się go czyści. Przez to, że jest zbity, trzeba się mocno natrudzić, aby go wypłukać z podkładu.
Hakuro, H54
Mój pierwszy z wszystkich. Mam do niego sentyment. Nakłada podkład równo, ładnie rozciera, dobrze się myje. Włosie syntetyczne, nie wypada. Jest lekko spłaszczony przez co wklepywanie podkładu jest jeszcze łatwiejsze niż z Zoeva 102. Minus? Po kilkukrotnym myciu odkleiła mi się rączka. Trzyma się teraz na porządnej taśmie dwustronnej i daje radę, ale jakoś tak niesmak pozostał. Po ok. 5 latach użytkowania starły się też napisy.
GlamBRUSH T2
Kolejny ulubieniec. Włosie syntetyczne, nie jest zbite. Nakłada podkład bardzo szybko cieniutką warstwą. Lubi troszkę smużyć, ale jest to łatwe do ogarnięcia. Daje bardzo naturalny efekt na twarzy.
GlamBRUSH T1
Duofiber. Na początku się z nim średnio lubiłam, ale dzięki podwójnemu włosiu - krótszemu i dłuższemu - mam wrażenie, że podkład nałożony jest ja airbrushem. Bardzo lekko, naturalnie. Dłuższe włosie rozciera podkład bardzo delikatnie, ale skutecznie. Lubię ten efekt. Minusy? Naturalne włosie lubi się rozcapierzać i potrzebuje specjalnej troski przy myciu, a także na początku trzeba przyzwyczaić się do lekkiego kłucia dłuższego włosia:) Do przeżycia:)
GlamBRUSH T16
Z tym pędzlem się nie lubię. Jest mięciusieńki i gładki. Włosie syntetyczne, jedwabiste. Odgina się na wszystkie strony, więc powinien być idealny do podkładu, ale jakoś mi to przeszkadza. Nie chcę go oceniać źle. Ja po prostu nie umiem z nim pracować. Denerwuje mnie ten jego brak sztywności... Mogłabym go dotykać na okrągło, ale do pracy używam go najrzadziej.
GlamSPONGE
Gąbeczki chyba nie trzeba przedstawiać:) Każdy jakąś ma w swoich zbiorach. Ja akurat mam tę i bardzo ją chwalę. W ciągu roku używania nic mi się z nią nie stało. ładnie nakłada, rozciera, wklepuje. Naprawdę fajna:)
Na koniec chciałabym Wam pokazać moje podkłady.
Niektóre już na wyczerpaniu, ale jeszcze udało mi się z nich coś wycisnąć. Używam każdego, choć odcienie są różne jak zaraz się przekonacie. Najbardziej pasuje mi aktualnie L'Oreal, ale każdy z nich dopasowuje się do odcienia mojej cery.
Najciemniejszy wydaje się być Wake me Up, ale on jest rozświetlający, więc na twarzy wydaje się jaśniejszy. Wszystkie podkłady, o ile się nie mylę, są najjaśniejsze w swych gamach, więc możecie sobie je teraz porównać. Mam nadzieję, że wszystko ładnie widać:) Dodaję Wam jeszcze jedno w innym świetle.
Ich wykończenie, trwałość, konsystencja - to materiał na osobny post. Dziś tylko prezentacja odcieni:)
A Wy czego oprócz palców (zawsze najlepsze!:)) używacie do nakładania podkładu?
Co polecacie?
Żadnego z tych podkładów nie miałam :D Z Astora jedynie ale z innej linii :) Pędzel do podkładu mam ale jeszcze nigdy go nie używałam :D. Zwykle palce :D Najszybciej i najłatwiej :D Mam jeszcze gąbeczkę, muszę ją w końcu odpakować...
OdpowiedzUsuńJa ostatnio jestem fanką gąbeczki. Brakuje mi w drogeryjny sklepach np. białych podkładów. Było by to świetną opcją do zmiany koloru naszego podkładu ;)
OdpowiedzUsuńW sumie używam samych pędzli, nie lubię się babrać w podkładzie :). Mój ulubiony to właśnie Zoeva 102 :D.
OdpowiedzUsuńja używam gąbeczki lub hakuro H50S, ale muszę przyznać że aplikacja podkładu gąbeczką chyba jest dla mnie przyjemniejsza :D
OdpowiedzUsuńNie miałam jedynie podkładów Lasting Finish i Perfect Stay ;)
OdpowiedzUsuńJa mam zamiar kupić Bourjois. :-)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię True Match i mam ochotę na Healthy Mix lub inny podkład tej marki :D
OdpowiedzUsuńJa do pędzli do podkładów mam dosyć sceptyczny stosunek, dużo lepszy efekt otrzymuję przy pomocy gąbeczki lub palców. W oko wpadł mi podkład Pierre Rene, chyba dam mu się skusić.
OdpowiedzUsuńTrue Match mnie interesuje ;)
OdpowiedzUsuńJa na Dzień Kobiet dostałam gąbeczkę MUR i jestem bardzo zadowolona ;) Poza tym Hakuro H50 s.
OdpowiedzUsuńLubię flat topy z Hakuro do nakładania podkładu. Najjaśniejszy odcień podkładu z Bourjois jest niestety za ciemny dla mnie :( Miłego dnia życzę :*
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnego z tych podkładów ;)
OdpowiedzUsuńCiekawy zbiór podkładów, ja osobiście miałam Pierre Rene Skin Balance oraz Astor Perfect Stay :)
OdpowiedzUsuńŚwietny blog, zdecydowanie dodaję do obserwowanych! :)
Zapraszam w wolnej chwili na mojego bloga: http://wkacikuurodowym.blogspot.com/
Będzie mi bardzo miło! ;)