Cześć,
dziś post dla tych z Was, które ciekawe były kolorów pomadek z paczki od L'Oreal. Pokażę Wam zarówno swatche jak i to jak wyglądają na ustach. Napiszę też co mi się w nich nie podoba, ale jest do przeżycia :) Także, nie przedłużając - zapraszam!
Zacznę od samego wyglądu, bo jest naprawdę elegancki. Jak możecie zauważyć pomadki zamknięte są w prostych, ale bardzo gustownych opakowaniach. Lekko matowa przypominająca wężową skórkę faktura pięknie komponuje się ze złotą skuwką.
Od dołu mamy naklejki z kolorami, które odpowiadają temu, który znajduje się w środku, więc generalnie wiadomo czego można się spodziewać. Ciekawy jest sam sztyft pomadek.
Jest ścięty jakby w łezkę, co bardzo ułatwia aplikację pomadki z opakowania dbając o odpowiednią precyzję. Przy ciemniejszych kolorach polecam jednak mimo wszystko konturówkę, ale bez niej też nie będzie tragedii :)
Same swatche wyglądają jak powyżej i poniżej. Konsystencja jest bardzo kremowa. Pomadki suną po ustach gładko i nie są tępe. Na ustach raczej to nie jest mat suchy i ściągający, ale bardziej satynowy. Ma się wrażenie noszenia pomadki kremowej, nawilżającej, ale o wyglądzie matowej - taka hybryda. W składzie zawierają olejek Camelia i Jojoba, dlatego dodatkowo pielęgnują, nawilżają i wygładzają usta.
Nie są to pomadki zastygające, dlatego odbijają się na szklankach i przy pocałunkach. Nie są też zbytnio trwałe, co dla wielu z Was może być minusem. Nie wylewają się jednak poza kontur ust i schodzą z nich równomiernie. Czerwień i bordo, które mam wręcz wżerają się w usta i pomimo zejścia pomadki, wciąż zachowuje się na nich delikatny kolor.
Kolory, które mam prezentują się następująco:
103 - Blush in a Rush
Kolor bardzo neutralny. Nude wpadający trochę i w róż i w brzoskwinię. Bardzo uniwersalny. Będzie pasował do makijaży dziennych, ale też do wieczorowego mocnego smoky.
241 - Pink-a-porter
To odcień koralowy, ale bardzo jasny, delikatny. Dziewczęcy. Również świetnie sprawdzi się w makijażach dziennych. Jest to też idealny wiosenno-letni lekki kolor, który świetnie sprawdzi się zarówno u blondynek jak i u ciemnowłosych dziewczyn, ale raczej o ciepłej tonacji skóry.
347 - Haute Rouge
Czerwień. Bardzo klasyczna, ale wpadająca trochę w malinę. Moim zdaniem dość lekka, bo nie jest ciemna. Ten odcień czerwieni wydaje mi się bardzo uniwersalny i może pasować większości typów urody.
349 - Paris Cherry
O tak, ta czerwień jest zdecydowanie odważniejsza niż jej powyższa siostra. Wpada delikatnie w bordo, a raczej w intensywną wiśnię. Piękny kolor, który zdecydowanie robi wrażenie!
Dla kogo te pomadki?
- Dla osób, które nie potrzebują dużej trwałości i nie lubią zastygającej formuły innych matowych pomadek, ale podoba im się matowe wykończenie na ustach.
- Sprawdzą się również u osób, które kochają mat, ale ich usta albo są w nienajlepszej kondycji albo zbyt szybko się wysuszają.
- Dla tych, którzy poszukują czegoś bardzo eleganckiego w klasycznych kolorach.
Co mi się nie podoba?
- Zapach. No kurczę... nie miałam innych pomadek od L'Oreal, ale ten zapach zdecydowanie przypomina mi ten pomadek mojej babci jeszcze kilkanaście lat temu. Słodko-tani zapach, który niestety, ale czuć jeszcze długą chwilę po aplikacji. Jest to moja subiektywna ocena, bo wiem, że niektórym z Was ten zapach nie przeszkadza :) Mi troszkę, ale nie na tyle, by ich nie używać :D #lipstickaddist
- Uczucie na ustach po czasie około 2h. Niestety, gdy pomadka się zjada to usta od środka są lekko wysuszone. Uczucie mija po kolejnej aplikacji.
- Cena. Około 60 zł za pomadkę.
Mi generalnie te pomadki się podobają. Mają przepiękne kolory i faktycznie, gdy pomadka jest na ustach to usta wydają się być wypielęgnowane i wyglądają ładnie. Są komfortowe w noszeniu, co jest naprawdę dużym plusem. Ach! No i gama obejmuje 12 odcieni, które są bardzo klasyczne, więc każda znajdzie coś dla siebie. Podsumowując. Są to bardzo eleganckie pomadki w równie eleganckim opakowaniu :)
Co o nich myślicie?
Chcecie zobaczyć też tę paletę pomadek z paczki?
Mam odcień 103 który wygląda subtelnie. Nie miałam jeszcze okazji jej nosić dłużej, ale myślę że na dłuższą metę będę z niej zadowolona.
OdpowiedzUsuńBardzo ładne te pomadki, 241 najbardziej mi się spodobał. Ale kurczę, nie lubię tego efektu wysuszenia ust :/
OdpowiedzUsuńKolorki akurat nie dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńja dla mnie pomadki mogłyby być bezzapachowe :) bardzo ładne kolory i to nawet ten najjaśniejszy wydaje się interesujący :)
OdpowiedzUsuńCiekawe pomadki :) Odcień 241 najbardziej przypadł mi do gustu.
OdpowiedzUsuń103 to zdecydowanie mój odcień :)
OdpowiedzUsuńKolory bardzo mi się podobają, ale od pomadki w tej cenie oczekuję większej trwałości ;)
OdpowiedzUsuńTrochę drogie. Już lepiej kupić z GR :)
OdpowiedzUsuńPiękne kolory ale zapach do mnie nie przemawia bo strasznie jestem wyczulona na tym punkcie. Kolor 103 jak dla mnie wygrywa ;)
OdpowiedzUsuńSuper wpis. Pozdrawiam i czekam na więcej.
OdpowiedzUsuń