wtorek, 8 sierpnia 2017

Makijaż w upale | Co mi się sprawdziło? | Budapeszt w kilku kadrach

   Miniony weekend był zdecydowanie jednym z najbardziej słonecznych i upalnych. W samym Budapeszcie w piątek w najgorętszym momencie termometr pokazał 53 stopnie na plusie. Nie dajmy się zwariować, bo aż tyle może nie było, ale ponad 40 na pewno! Szukaliśmy tylko skrawka cienia i piliśmy wodę litrami, a gdyby nie ciekawość miasta, to zwiedzilibyśmy Budapeszt z perspektywy klimatyzowanego autobusu! Sobota była zdecydowanie chłodniejsza (jeżeli 35 stopni uznamy za chłodniejsze!), ale chyba już się zaaklimatyzowaliśmy i było łatwiej :) Mam dla Was kilka zdjęć z wypadu do Budapesztu jak i chciałabym pokazać Wam co sprawdziło mi się podczas tych dwóch upalnych dni :) Zapraszam!
Zacznę od nowości, którą w promocji kupiłam za około 11 zł i szczerze, to nie sądziłam, że się sprawdzi. Evree, Magic Rose - różany tonik do twarzy. Produkt do tonizowania skóry mieszanej z wodą różaną i kwasem hialuronowym. W pierwszej wersji miał być mi pomocny przed nakładaniem makijażu, ale wyczytałam, że świetnie sprawdzi się w scalaniu i odświeżaniu makijażu w ciągu dnia. Ja Wam napiszę tak - to wybawienie na upały w płynie! Korzystałam z niego zarówno ja, jak i mąż i oboje byliśmy zachwyceni. Tonik odświeżał twarz, nawilżał ją i przynosił ukojenie. Mam wrażenie, że skóra po nim się troszkę mniej pociła i była mięciutka. Nie rozpuścił mi makijażu mimo spryskiwania się obficie średnio co 2-3 godziny. Jest skubana wydajna, bo w ciągu dwóch dni intensywnego korzystania, wykończyliśmy tylko około 1/6 pojemności 200 ml. Ach! Zapach typowo różany, piękny i nie utrzymujący się na skórze. Przetestujcie na sobie! 
Przyznaję się, że zapomnieliśmy kremu z filtrem... Nie bierzcie ze mnie przykładu! Na szczęście podczas wycieczki spaliło nas nieznacznie. Ukojenie przyniósł nam żel Aloesowy Holika Holika. Szczerze powiedziawszy, to chyba nawet nie ma potrzeby dłużej o nim pisać. Ja go zdecydowanie uwielbiam! Jest lekki, kojący, nawilżający i zdecydowanie radzi sobie z oparzeniami słonecznymi. 
To, co interesuje Was chyba najbardziej..., czyli Makijaż!
Baza. Zabrałam lekki podkład i krem BB. Pierwszego dnia miałam na sobie Healthy Mix z Bourjois i sprawdził się świetnie. Starł mi się jedynie po czasie z nosa, ale świetnie trzymał się na reszcie twarzy. Swoją drogą makijaż robiłam o 3 nad ranem i jeszcze w nim spałam w autokarze, a zmywałam przed kolacją ok. 18.30 i nie wyglądał bardzo tragicznie :) Dało radę! Pierwszego dnia, po kolacji mieliśmy jeszcze wycieczkę na nocną panoramę miasta - tu sprawdził się krem BB z Golden Rose, który po prysznicu i masce z aloesu, nie obciążył już cery, a idealnie wyrównał jej koloryt. W sobotę jednak nałożyłam już Fit Me z Maybelline (swoją drogą jest to pierwszy podkład tej marki, który się u mnie naprawdę sprawdził) i korektor z Eveline. Wszystko przypudrowałam Fixing Powder z Wibo (rewelacja!). 

Mój sposób na makijaż twarzy w upał?
Najlepiej jego brak, ale jeżeli już wiem, że będę potrzebowała trwałego, nawilżającego makijażu to stawiam na dobre nawilżenie cery, lekki podkład, korektor i baking. Uwielbiam go robić przy pomocy wilgotnej gąbeczki. Po prostu nie nakładam pudru przy pomocy pędzla, a wtłaczam go gąbeczką skupiając się na środku twarzy i obszarze pod oczami. Resztkę wtłaczam w pozostałe części twarzy. U mnie się to sprawdza! Dodatkowo wszystko spryskałam mgiełką z Evree i wyglądało to ładnie :) Polecam Wam do bakingu ten Fixing Powder, bo nie bieli twarzy i zostawia twarz półsatynową. Nie spłaszcza nam twarzy do ciężkiego matu. 
Połączenie idealne, czyli bronzer i rozświetlacz! 
Ten z Golden Rose - Mineral Teracotta Powder i Becca - Opal tworzą parę idealną! Podkreślają opaleniznę, wyglądają naturalnie i tworzą makijaż, który ja latem lubię, czyli lekko, zdrowo i świetliście. Przy tym połączeniu róż nie jest już niezbędny, ale może stanowić fajny dodatek. Ja z niego zrezygnowałam :) 
Tusz mocno pogrubiający to ten z Marca Jacobsa. Dlaczego akurat ten? Podkreśla rzęsy bardzo wyraźnie. Może nie rozczesuje idealnie rzęs, ale w takim szybkim makijażu letnim sprawdził się świetnie! Przecież nikt z bardzo bliska na mnie nie patrzył, a z odległości oko było zaznaczone. Trzymał się cały dzień, nie osypał się i nie stworzył Pandy :) Lubię go! Nie wydłuża i nie podkręca, ale zdecydowanie pogrubia :) 
Brwi są ważne! 
Moja BrowSatin z Maybelline już powoli kieruje się w stronę denka, ale to tylko świadczy o tym, że ją bardzo lubię. Przy jej pomocy jestem w stanie naprawdę szybko podkreślić brwi. Brakuje mi w niej tylko grzebyczka, ale chyba nie można mieć wszystkiego :) 

To chyba wszystko z zakresu makijażu. Usta w pierwszy dzień posmarowałam balsamem z EOS, a w drugi dzień pomalowałam pomadką Wibo, Million Dollar Lips w odcieniu 6 pasującym do mojej chusty na głowie :) Teraz kilka zdjęć!
Zrobiłam w tej stylizacji około 12 km! :) Dlaczego spódnica? Bo okalając nogi, chłodzi je i chroni od Słońca, a bluzka Hiszpanka opuszczona - pozwoliła na równomierne spalanie, a w razie wchodzenia do Kościoła, stwarzała przyzwoite zakrycie ramion :) Polecam! 
W drugi dzień postawiłam już na ultralekką koszulę, krótkie spodenki i chustę na głowie. Też megawygodnie, a ochroniłam już spalone ramiona :) 
Kilka słów o Budapeszcie:
Piękny. Zachwycająca architektura i bardzo przejmujące niektóre z pomników. Najbardziej podobał mi się kościół Macieja, Baszty Rybackie, Parlament i Bazylika. Polecam z całego serca zobaczyć Panoramę Miasta nocą - niesamowite! Generalnie to podobało mi się bardzo, ale nie zakochałam się na tyle, aby myśleć o powrocie tam :) 
 A Wy? Gdzie spędziliście wakacje?
Co sprawdza Wam się w takie upały?
Dotrwaliście?

5 komentarzy:

  1. Uwielbiam działanie tego żelu aloesowego :)
    Ja latem wybieram produkty mineralne i sprawdzają się super :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Budapeszt jest przepięknym miastem, byłam tam 2 razy i jestem bezgranicznie zakochana :) Ja latem zrezygnowałam z makijażu :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie byłam, ale chętnie bym zobaczyła :) Muszę spróbować tego podkładu z Maybelline!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja na takie upały nie maluje się wcale bo i tak ten makijaż nie będzie dobrze wyglądał :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz i motywację do dalszego pisania:) Staram się odpowiadać na bieżąco!

Komentarze typu "wzajemna obserwacja" w ogóle nie wchodzą w grę... Nie jestem zainteresowana takimi wymianami:)

Zapraszam częściej i życzę mile spędzonego czasu!:)

Copyright © 2014 B L O N D L O V E , Blogger