poniedziałek, 2 października 2017

Paleta do konturowania Kat Von D | Czy jest warta zakupu? | Czy jest dla każdego?

   Dziś opowiem Wam o mojej ulubionej palecie do konturowania. Wiecie, każdy kto coraz głębiej wchodzi w swoją pasję, widzi coraz lepsze i nowe możliwości. Tak było w przypadku konturowania. Bardzo długo zadowolona byłam z trio z KOBO, ale jednak cały czas szukałam czegoś lepszego. Czegoś, co będzie bardziej spełniać moje wymagania. KOBO owszem, używam na sobie. Jest świetne na początek, gdy boimy się przesadzić, bo ładnie się rozciera i pięknie buduje do mocniejszego efektu, ale po czasie chciałam czegoś więcej. Jesteście ciekawi tej z Kat Von D i dla kogo się sprawdzi? 
Na Kat polowałam w dniu premiery i odłożone miałam na nią trochę więcej pieniędzy, bo spodziewałam się wyższej ceny. Moja radość była tym większa, gdy zobaczyłam, że jest tańsza niż zakładałam. Co prawda 199 zł, to nie jest mała suma, ale miałam też wobec niej dużo wyższe oczekiwania.
Paleta przychodzi do nas w kartonowym pudełku w którym znajdziemy oprócz samej palety, 'instrukcję' obsługi. Na dodanej kartce po angielsku i francusku opisano konturowanie różnych kształtów twarzy - jest plus. 
Sama paleta jest z grubego i solidnego kartonu. Zdecydowanie jest ciężka. Trzymając ją w dłoni ma się wrażenie posiadania czegoś porządnego i ekskluzywnego. Z góry ma bardzo estetycznie wykonaną nazwę, która jest nieco wystająca. 
W środku znajduje się 6 pudrów do konturowania i lusterko, które nie zniekształca twarzy. Ja co prawda nie korzystam z tych lusterek, ale jakbym zapomniała na wyjazd, to zawsze fajnie jak jednak jest w którejś palecie :) Pudry są większe i mniejsze poukładane jakby w trzy zestawy dla różnych typów jasności cery. 
I teraz tak: Konsystencja jest masełkowa, aksamitna i jedwabista. Przy zbieraniu produktu na pędzel pyli i się sypie, ale... na twarzy rozcierają się jak marzenie! Pierwszego ciemnego używam do konturowania, a środkowego do lekkiego ocieplenia. Ciemnego na razie używam rzadko, ale sprawdzi się lekko nałożony na ciemniejszą karnację. Jasne pudry świetnie sprawdzają się na środek czoła, pod oko czy nawet na szczyty kości policzkowych jako wzmocnienie rozświetlenia. Trzeci z jasnych odcieni jest mocno brzoskwiniowy i myślę, że od biedy może sprawdzić się jako delikatniusieńki róż na policzku. 
Najlepiej nakładają mi się puchatymi pędzlami z włosia naturalnego. Widziałam na niektórych tutorialach, że można je też z pomocą olejku nakładać na mokro, ale nie próbowałam, więc się nie wypowiem:) 
Dla kogo ta paleta? Szczerze, to może ją kupić każdy i będzie zadowolony jeśli lubi się konturować, ale... nie każdy wykorzysta jej potencjał w 100%. Jest ona jednak spora i nie każdy potrzebuje aż takiej ilości pudrów do konturowania. Dodatkowo jeśli nie ma się lekkiej ręki przy konturowaniu, to można tą paletą zrobić dość mocny efekt w trzech ruchach, co nie zawsze jest wskazane ;) Plusem niewątpliwym jest to, że tą paletą możemy załatwić makijaż twarzy i oka, a nie przedźwigać się przy taskaniu ogromnej kosmetyczki :) 

Moja opinia? Ja ją kocham! Używam jej przy każdym makijażu czy to na sobie czy na dziewczynach. Sięgam po nią częściej niż po Smashbox. Jak wygląda na twarzy możecie zobaczyć na moim Facebook, gdzie wrzucam swoje prace. Ostatnio używałam tylko jej :) 

Ach! Paleta dostępna na wyłączność tylko w Sephora!

Macie swoją ulubioną paletę do konturowania?
Ja mam wrażenie, że w tym temacie to już tylko brakuje mi ABH :D

8 komentarzy:

  1. Marzy mi się ta paleta. Kupię ją, na pewno :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakbym malowała dziewczyny, to pewnie bym ją kupiła, a tak staram się powstrzymać, bo sama jej na pewno nie zużyję :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja zdecydowanie wolę lżejsze bronzery bo zdarza mi się mieć zbyt ciężką rękę, zwłaszcza jak się spieszę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Przepiękne są te opakowania! Ja właśnie używam ciągle trio z Kobo, ale chętnie bym przetestowała coś nowego. Jednak 199zł to chyba troszkę za dużo dla mnie, wolałabym spróbować innych kosmetyków Kat Von D

    OdpowiedzUsuń
  5. Opakowanie piękne, kolory bardzo ładne. Jednak mi wystarczy merry lou i inglot 505.
    Obserwuję bloga i czekam na kolejne posty ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Póki co odpuszczam, ale może kiedyś się skuszę ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wygląda świetnie Ale niedawno kupiłam paletę i nie potrzebuje drugiej :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz i motywację do dalszego pisania:) Staram się odpowiadać na bieżąco!

Komentarze typu "wzajemna obserwacja" w ogóle nie wchodzą w grę... Nie jestem zainteresowana takimi wymianami:)

Zapraszam częściej i życzę mile spędzonego czasu!:)