wtorek, 18 lipca 2017

L'Oreal | Maska z glinką | Detoksykująco-rozświetlająca | Moja opinia

Cześć,
przyznaję się bez bicia, że już dawno chciałam stosować glinki na twarz, ale jestem zbyt "leniwa" i rozrabianie tych wszystkich mikstur po prostu często mnie zniechęcało. Mam jednak dziś dla Was recenzję maski, która jest odpowiedzią na moje "niechciejstwo" i jeszcze nie tak dawno wraz z dwoma siostrami robiła szał w świecie Beauty. Wtedy się na nią nie skusiłam, ale gdy w Rossmann zauważyłam je na promocji 24,99 zł, to jednak stwierdziłam, że bardzo jej potrzebuję. Dlaczego skusiłam się na tą i czy jestem zadowolona? Zapraszam po odpowiedzi niżej :) 
W ofercie L'Oreal obecnie znajdują się trzy maski: oczyszczająco-matująca (zielona), złuszczająco-wygładzająca (czerwona) i ta, którą posiadam, czyli detoksykująco-rozświetlająca (czarna). Analizując przeznaczenie, stwierdziłam, że moja skóra jest na tyle normalna, że nie potrzebuje ani ogromnego złuszczania, ani nadmiernego zmatowienia, dlatego zdecydowałam się na detoks.
Maska zawiera w swoje formule 3 mineralne glinki:
  • kaolin - glinka o wysokiej zawartości krzemianów, która doskonale absorbuje zanieczyszczenia i nadmiar sebum,
  • montmorylonit - glinka niezwykle bogata w minerały pomaga zredukować niedoskonałości,
  • ghassoul - glinka o wysokiej zawartości oligoelementów rozjaśniających skórę. 

A sam producent obiecuje, że: kremowa formuła maski została wzbogacona w węgiel, aby oczyścić skórę z toksyn i przywrócić jej blask. Natychmiast po użyciu skóra jest oczyszczona i pełna blasku.
Maska zamknięta jest w szklanym, eleganckim słoiczku o pojemności 50 ml. Ma wystarczyć nam na co najmniej 10 użyć. Niektórym starcza na więcej. Ja jestem nieoszczędna i raczej wystarczy mi tylko na 10 choć przyznam, że skrupulatnie tego nie liczę. 
Stosowanie i działanie:
Maska przepięknie pachnie, co jest to jej dużym atutem (zapach utrzymuje się na skórze po zmyciu maski) i rewelacyjnie się nakłada jak krem. Gładko i miękko otula twarz. Nie spływa i łatwo się zmywa. Ja nakładam ją na całą twarz pomijając okolicę oczu i ust. Z racji tego, że codziennie stosuję peeling i żel do mycia twarzy, to maskę stosuję zazwyczaj raz w tygodniu, a właściwie według potrzeb. Sięgam po nią zawsze wtedy, kiedy widzę, że skóra jest pozapychana i szara, gdy widzę, że mam mocno rozszerzone pory, a także przed cięższym imprezowym makijażem. Ja z nią się bardzo polubiłam! Trzymam ją na twarzy do 10 minut i zmywam ją za pomocą mokrego, ciepłego, małego ręcznika. Taki sposób jest dla mnie najszybszy i najwygodniejszy. Po każdym takim zabiegu ręcznik ląduje oczywiście w praniu :) Po nałożeniu od pierwszej minuty czuję na twarzy delikatne pieczenie i coraz mocniejsze ściągnięcie. Nie każdemu może się to podobać. Za pierwszym razem się przestraszyłam, ale ryzykując, wytrzymałam to, a twarz po ściągnięciu nie była ani trochę podrażniona. Zrozumiałam, że ona po prostu tak na mojej skórze pracuje. 

Rezultaty:
Twarz po masce jest idealnie przygotowana pod kolejne zabiegi i później pod makijaż. Nie jest sucha, ale czuć, że jest spragniona kremu. Jest miękka, gładka i faktycznie rozświetlona. Ma taki zdrowy blask. Zdecydowanie nabiera ładniejszego kolorytu, a pory są widocznie zmniejszone. 
Podsumowując, ja maskę polubiłam, działa u mnie tak jak obiecuje producent i na pewno, gdy mi się skończy, kupię kolejną. Aplikacja jest dla mnie bardzo wygodna. Odkręcam i mogę obiema rękami działać. Nie muszę ani ściskać tubki, ani motać się z saszetką. Nie polecam jej osobom o cerze wrażliwej i naczynkowej, nie polecam zostawiać do całkowitego wyschnięcia na skórze i nie polecam kupować bez promocji :) 

Znacie te maski?
Teraz już czaję te zachwyty nad nimi,
ale oczywiście musiałam to sprawdzić!

7 komentarzy:

  1. Uwielbiam glinki, ale sama nie lubię ich mieszać. Tego typu produkty są niesamowitą wygodą :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kusi mnie od jakiegoś czasu, ale ze względu na cenę jeszcze się nie skusiłam i nadal używam klasycznych glinek w proszku :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawe są te maski, ale generalnie unikam glinek ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubię maski na bazie glinki, ta z pewnością jest wygodna, ale te domowe wychodzą taniej ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię działanie glinki i chętnie po nią sięgam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Podoba mi się działanie jakie opisalas. Gdy wykoncze moja maseczka chyba się na tą skuszę bo lubię takie glinkowe specyfiki :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz i motywację do dalszego pisania:) Staram się odpowiadać na bieżąco!

Komentarze typu "wzajemna obserwacja" w ogóle nie wchodzą w grę... Nie jestem zainteresowana takimi wymianami:)

Zapraszam częściej i życzę mile spędzonego czasu!:)