Cześć,
mam nadzieję, że lepiej znosicie tę pogodę za oknem niż ja:) Liczę po cichutku, że jeszcze wróci do nas ta prawdziwa, złota, słoneczna Polska Jesień z szeleszczącymi liśćmi pod nogami, bo ta póki co mi się nie podoba nic a nic!
Nie wiem czy też tak macie, ale moja cera jesienią szarzeje i robi się taka... nijaka. Odreagowuje zapewne po wakacjach, dlatego właśnie teraz najchętniej sięgam po różnego typu maseczki. Dziś postawiłam na polską markę - Tołpa. Jej zadaniem jest nawilżyć i rozświetlić cerę, czyli dokładnie to, czego teraz potrzebuje.
Informacje zawarte z tyłu:
"Wszystko pod jej wpływem staje się aksamitne, dobrze nawilżone i pełne blasku. Cały amarantus." - No cóż, maska cud! Czyżby?
Moja opinia:
- Konsystencja: bardzo gęsty, ale jednocześnie lekki, delikatny krem, nie spływający z dłoni ani z twarzy.
- Zapach: Delikatnie kwiatowy, nie drażniący. Jak dla mnie piękny. Nie wyczuwam sztuczności.
- Wydajność: Jedna połówka starcza na pokrycie twarzy i szyi. Ja nakładam grubszą warstwę na twarz.
- Zmywanie: Bardzo proste.
- Wrażenie po nałożeniu: Lekkie szczypanie w newralgicznych miejscach. U mnie to okolice nosa. Ma się wrażenie jakby maska wgryzała się w głębsze warstwy cery. Jest to uczucie chwilowe - ok. minuty.
- Działanie: Cera po zmyciu maski jest ujednolicona, gładka, rozświetlona i miękka w dotyku, mocno nawilżona, wyczuwalnie odżywiona. Jest uspokojona i taka... ładna:)
- Cena: ok. 8 zł (2x6ml)
Jak dla mnie to kolejna udana maseczka Tołpy! O poprzedniej możecie poczytać tutaj.
A Wy jakich masek używacie teraz jesienią? Możecie mi coś polecić do przetestowania?
Pozdrawiam spod kocyka,
Blondlove
Mam wiele masek w domu, ale ich regularne wykonywanie to dla mnie mission impossible. Zawsze o nich zapominam i brak czasu też ma w tym udział. Markę Tołpa bardzo lubię i wierzę na słowo, że jesteś z niej zadowolona ;)
OdpowiedzUsuńJa masek też nie robię regularnie. Najczęściej wtedy, gdy czuję, że moja cera już o jakąś konkretną błaga:) Te z Tołpy mi się sprawdzają ekstra:)
UsuńNie używałam jej nigdy, ale skoro tak chwalisz to pewnie wypróbuję niedługo, też mam problem z jesienną szarzyzną ;)
OdpowiedzUsuńWypróbuj i daj mi znać jak Ci się sprawdziła. U mnie efekt jest naprawdę zadowalający:)
UsuńNie miałam jeszcze okazji używać maseczek z Tołpy, ale opisywane przez Ciebie rezultaty zdecydowanie zachęcają do zakupu :)
OdpowiedzUsuńMoja skóra też odreagowuje lato i prezentuje się fatalnie, muszę zapewnić jej dodatkową dawkę miłości ;)
Jesienią ogólnie chyba potrzebujemy trochę więcej miłości, czułości i ciepła dla samych siebie:) Przynajmniej ja tak mam:)
UsuńNigdy jej nie miałam ale konsystencja bardzo mi się podob :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie ta konsystencja jest naprawdę świetna:)
UsuńCiekawa maska, teraz się kwaszę, więc może okazać się dla mnie dobrym wyborem, jutro w rosku rozejrzę sie za nią :)
OdpowiedzUsuńDaj znać czy u Ciebie też się sprawdziła:)
UsuńA ja też tak mam, że teraz cera stopniowo się zmienia, pewnie blednie po letniej opaleniźnie, a wiadomo, że muśnięta słońcem zawsze wygląda lepiej :D W maskę się pewnie nie zaopatrzę, bo bardziej wolę takie pełnowymiarowe w tubkach, ale fajnie, że byłaś zadowolona. :)
OdpowiedzUsuńLatem wszystko jakoś wygląda lepiej:)))
UsuńJa właśnie jeszcze nie miałam takiej w tubce... Ale lubię te w saszetkach:)
Muszs wypróbować tą maseczke :)
OdpowiedzUsuńJak wypróbujesz to daj znać, czy Ci spasowała:)
Usuńmialam ja i lubilam:)
OdpowiedzUsuńO, to nie jestem sama:)
Usuńchyba musze sprobowac chociaz u mnie notoryczny brak czasu na wszystko:D
OdpowiedzUsuńJa nakładam maskę i wracam do pracy przy komputerze:)
Usuńchętnie ;)
OdpowiedzUsuńDaj znać jak efekty:)
UsuńJa najbardziej lubię maseczki z firmy Ziaja. Są tanie i jakoś na mojej mieszanej cerze sprawdzają się najlepiej. Ale tej nie miałam i chętnie ją przetestuję ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! ;)
Nie miałam jeszcze żadnej z Ziaji, ale chętnie spróbuję:) Jak przetestujesz Tołpę to daj znać:)
UsuńJeszcze nie miałam żadnej maseczki z Tołpy. Całkiem lubię te z Ziaji, czasami podkręcam je naturalnymi składnikami np. olejami czy miodem ;)
OdpowiedzUsuńO, nie próbowałam tak:)
UsuńZawsze kupuję sobię masę masek do twarzy i ich nie stosuję. Muszę się chyba bardziej zmobilizować.
OdpowiedzUsuńJa w sumie też nie jestem regularna, ale lubię mieć pod ręką kilka:) Jak widzę, że cera tego potrzebuje to jestem przygotowana:)
UsuńTeż źle się czuję z powodu jesieni. Staram się poprawić nastrój kosmetykami. Na szczęście moja skóra wygląda fajnie. Ale w lutym na pewno wypróbuję tą maseczkę, bo już wiem, że moja twarz po dwóch miesiącach zimy będzie szara.
OdpowiedzUsuńBrzydki Ptak
Moja cera ma dwa takie okresy - po lecie i właśnie po zimie:)
Usuń