siedząc pod kocem i myśląc o zrobieniu sobie gorącego kakao piszę dla Was ten post. Jeżeli u Was też jest tak bardzo zimno, wręcz nieludzko to posyłam Wam troszkę ciepła! Sezon na kakałko i herbatkę z cytryną uważam za otwarty! :))) Na końcu są dla Was wyniki rozdania, a tymczasem chcę Wam pokazać coś, co bardzo wstydzi się za siebie, czyli pielęgnacyjnego bubla.
Ten krem to Idealia, Skin Sleep, Krem idealizujący na noc marki Vichy. Dzięki Bogu, to miniatura, którą dostałam w którymś z pudełek beGlossy. Miniatura o pojemności 15 ml. Wystarczająca, aby coś na jej temat powiedzieć. Dodam tylko, że pełny produkt, czyli 50 ml kosztuje ok. 120 zł.
Krem znajduje się w ładnym opakowaniu i jest koloru jasnoróżowego jeśli dla kogoś ma to znaczenie. Jego konsystencja jest budyniowa, raczej rzadka, lekko kleista. Trochę jak bardziej jak maseczka niż krem.
Zapach kwiatowy, świeży i delikatnie alkoholowy - pierwszy minus zaraz po jego cenie. Jakoś nie specjalnie podoba mi się idea smarowania twarzy alkoholem na noc. Alkohol raczej wysusza, a w nocy potrzebujemy nawilżenia, ale okej. Producent może wie lepiej.
Dla ciekawych, skład wygląda tak:
Aqua/Water, Glycerin, Alcohol Denat., Prunus Armeniaca Karnel Oil / Apricot Kernel Oil, Isononyl Isononante, Polysorbonate 20, Niacinamide, Diamethicone, Propanediol, Isoprophyl Lauroyl Sarcosinate, PEG-20 Methyl Glucose Sesquistearate / Ammonium Polyacryldimethyltauramide Ammonium Polyacryloyldimethyl Taurate, BHT, C13-14 Isoparaffin, Cl17200/ RED 33, Cl15985/ Yellow6, Triethanolamine, Caffeine, Sodium Hyaluronate, Phenoxythanol, Adenosine, Tocopheryl Acetate, Disodium Glycyrrhizate, Caprylyl Glycol, Caprylyl Salicylic Acid, Laureth-7, Hydroxypalmitoyl Sphinganine, Xanthan Gum, Polyacrylamide, Acrylates Copolymer, Parfum/Fragrance, Code F.I.L.B170578/1
No to co mi w nim przeszkadza? Tak wiele osób jest zachwyconych jego działaniem, a dla mnie jest to bardzo słaby krem. Konsystencja ładnie się rozprowadza, ale nie do końca mi odpowiada. Zostawia na twarzy uczucie lepkiego, budyniowego filmu. Nie wchłania się całkowicie. Rano cera niby jest nawilżona, ale trzeba go z twarzy zmyć. Podczas mycia ma się wrażenie, że zmywamy coś bardzo śliskiego, oblepiającego, trudnego do określenia. Po prostu warstwę, która leży na skórze. Nie lubię tego, bo nie zmywa tego tonik, a trzeba naprawdę potrzeć skórę, aby zeszło, a najlepiej użyć wody ciepłej. Największym minusem jest to, że mnie zapchał. Naprawdę nie zdarza mi się to, ale próbowałam go dwa miesiące temu i teraz dałam mu drugą szansę. Niestety skończyło się to wysypem na mojej twarzy... Prawdą jest, że skóra śpi (skin sleep), nie ma wyjścia pod tą duszącą "kołdrą". Przykre. Dziś rozstajemy się bezpowrotnie.
Znacie ten krem? Może u Was się sprawdza?
W końcu każda cera jest inna i co innego lubi.
Moja tego kremu zdecydowanie nie. :)
I teraz to na co wszyscy czekacie! W rozdaniu wzięło udział 19 osób, ale jedna się nie przedstawiła mimo mojej prośby, więc ostatecznie 18. Dziękuję za tyle miłych słów! Jesteście niesamowite i z radością się dla Was rozwijam! Mam nadzieję, że osoby, które dołączyły do obserwatorów podczas rozdania, zostaną ze mną na dłużej! Rozgośćcie się śmiało!
Pykło ponad 200!
Rozdanie wygrywa:
Radosława Dusia Kwiska
wylosowana przez mojego męża!
Niby miałam wybrać osobę, która dostanie ode mnie niespodziankę, gdy liczba zgłoszeń przekroczy 40, ale po prostu sumienie mi na to nie pozwala! Dostałam od Was takiego kopniaka motywacyjnego, że choć jedną z Was chcę obdarować małym upominkiem. Jest to nowa osoba na blogu, ale zwróciła uwagę na coś co mnie niesamowicie ucieszyło i co jest moim cichym celem wobec każdej z Was- że czuje się na blogu jak u dobrej koleżanki! Właśnie tak Was wszystkie postrzegam i w sumie może dlatego zawsze podczas pisania posta piję kawę lub herbatę!
DZIĘKUJĘ zaczarowanaa!
Gratuluję i czekam na wiadomość przez Fb lub mail: blogblondlove@gmail.com
Gratulacje dziewczyny!
OdpowiedzUsuńMam też miniaturę, ale jeszcze nie używałam:)
Daj znać później czy u Ciebie się sprawdził:)
UsuńGratuluję :) szkoda, że zawiodłaś się na tym kremie... :( po Twojej opinii chyba i ja będę go unikać ;)
OdpowiedzUsuńChyba warto zainwestować w coś tańszego:)
UsuńGratuluję :) a odnośnie kremu to aż dziwne, że ta "bublowa" firma to VICHY. Nie miałam okazji nic używać z ich produktów, więc ciężko mi się wypowiedzieć :)
OdpowiedzUsuńCzęsto są w boxach beGLOSSY, ale ten wyjątkowo, jak na razie, tragiczny...
UsuńMiałam próbkę i również mnie zapchała ;) Na dodatek jego tańszym odpowiednikiem jest Miracle Cream od Garniera i faktycznie - zapycha równie dobrze jak Vichy Skin Sleep :D :D
OdpowiedzUsuńO popatrz jaka wierna kopia:))))
Usuńgratulacje dla wygranej :-) co do kremu nie znam ale z Twojego opisu wynika, że nie jest fajny... nawet boję się go przetestować...
OdpowiedzUsuńNie warto moim zdanie zawracać sobie głowy:)
UsuńGratuluję!
OdpowiedzUsuńA krem to taki wilk w owczej skórze... Dobrze, że na niego nigdy nie trafiłam.
Dobrze to ujęłaś! :)
UsuńPodejrzewam, że i mnie by zapchał. Dosyć słaby skład za tę cenę no i działanie. Będę unikać.
OdpowiedzUsuńDokładnie jak piszesz! :)
UsuńGratuluję, co do kremu to tyle pieniędzy za taki bubel. Dobrze że dostałaś jego próbkę tylko :).
OdpowiedzUsuńWkurzyłabym się mocno, gdybym go sobie kupiła...
UsuńDziękuje ślicznie kochana :*
OdpowiedzUsuńMaila wysłałam wczoraj mam nadzieję że doszedł :)
❤
Usuńnie dałabym tyle za krem :D
OdpowiedzUsuńUwierz mi - ja też nie!:)
Usuń