Gąbki opanowały strefę Beauty już dawno temu. Ja też miałam z nimi swoje początki i jako pierwszą kupiłam wtedy tę z Glamshopu. Była w porządku i >tutaj< możecie nawet zobaczyć jak bardzo higieniczna jest to sprawa po dwóch latach użytkowania. Używałam jej wtedy tylko na sobie, ale niespecjalnie często po nią sięgałam, a przynajmniej nie tak często jak dziś.
Chciałabym Wam pokazać dziś dwie gąbeczki i o nich trochę opowiedzieć, a na końcu podzielić się, którą z nich lubię bardziej :)
Beauty Blender
Gąbeczka kultowa. To na jej podobieństwo zaczęto produkować tańsze odpowiedniki. Swoją sztukę dostałam od nieświadomego ceny męża na Gwiazdkę. Długo jej nie używałam i cieszyła oko, bo przerażała mnie jej cena. Dziś po roku używania stwierdzam, że jest świetna. Bardzo sprężysta, giętka, szybko wraca do swojego pierwotnego kształtu. Rośnie około dwukrotnie po namoczeniu. Ma bardzo widoczne i duże pory. Łatwo się przez to czyści i wypłukuje. Koniuszek bardzo ostro zakończony, co czyni go precyzyjnym.
Blend It!
Gąbeczka, która zaczęła podbijać sferę beauty stosunkowo bardzo nie dawno. Od razu podbiła serca wielu kobiet. Ma mniejsze pory niż Beauty Blender, jest bardziej opływowa i śliska. Jest niesamowicie miękka, sprężysta i daje większe uczucie chłodu przy aplikacji. Końcówka ostra i precyzyjna.
Cena:
Beauty Blender - 69 zł na stronie Sephory
Blend It - 29,90 zł na stronie MintiShop
Wygląd:
Zdecydowanie wyróżnia się tutaj Blend It. Jego gama kolorystyczna jest bardzo szeroka, a dodatkowo mają przepiękne wersje marmurkowe.
Kształt:
Obie są bardzo do siebie podobne. Są bardzo podobnie miękkie. Blend It jest może trochę większa. Dodatkowo Blend It można kupić w wersji ściętej z jednej strony, co przydaje się w bakingu :)
Którą wolę?
Obie lubię, ale wybieram Blend It. Jest po pierwsze tańsza, a po drugie w mojej opinii lepiej sprawdza się w bakingu. Ma mniejsze pory, które zostawiają skórę gładką i nieskazitelną. Mniej wpija podkład. Kocham ten efekt!
Wady Blend it!
Po czasie się lekko odkształcają, ciężej się je czyści.
Jak czyszczę gąbeczki?
Nalewam ciepłej wody do umywalki i mocno namaczam. Wypuszczam wodę i napełniam umywalkę jeszcze raz. Tym razem z olejkiem pod prysznic Isany. Nie oszczędzam :) Dokładnie płuczę w tej wodzie z olejkiem i chwilkę w niej zostawiam, a następnie każdą osobno płuczę pod bieżącą wodą i ewentualnie domywam mydłem protex. Dokładnie wyciskam wodę i suszę na ręczniku. Są czyściusieńkie! :)))
Używacie gąbek?
Które są godne polecenia Waszym zdaniem?
Ja również wybieram Blend It - efekt przy jej użyciu jest dosłownie ten sam, jak po zastosowaniu BB, a cena zdecydowanie niższa :)))
OdpowiedzUsuńO tak! Nawet wydaje mi się, że jest bardziej gładko :)
UsuńCzy kolory blend it różnią czymś gąbki jeśli chodzi o porowatość itd?
OdpowiedzUsuńZ tego co wiem to nie, ale słyszałam, że mogą ogólnie różnić się jakością. Ja mam 4 i wszystkie są o tych samych właściwościach.
UsuńNie miałam oryginału, za to posiadam Blend It i jestem tównież bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńBlend It są naprawdę wystarczające :)
UsuńJa mam gąbeczkę z Donegal i na moje potrzeby wystarcza mi w zupełności ;)
OdpowiedzUsuńO, nie miałam jej! Nie jest twarda?
UsuńDo tej pory najlepiej sprawdza mi się ta z Real Techniques, ale mam wielką ochotę wypróbować Blend It :)
OdpowiedzUsuńDużo dobrego o niej słyszałam :) Od Ciebie wiem, że nie warto kupować gąbek w Biedrze :D
UsuńUżywam blend it i ją uwielbiam! Oryginalnego Beauty BLendera nigdy nie miałam, chociaż kusi mnie by wypróbować i mieć porównanie ;)
OdpowiedzUsuńPewnie gdybym nie dostała to raczej bym nie kupiła :))) Blend It mam aż 5 :D
Usuńteż wybrałabym blend it :)
OdpowiedzUsuń