środy zazwyczaj mam wolne dlatego postanowiłam w środy testować maski do twarzy:) Dziś na tapecie kolejna. Czy jestem z niej bardziej zadowolona niż z poprzedniej? Ostatniej nawet nie chcę wspominać! (Klik dla tych, co nie widzieli) Jaka jest ta? Zapraszam:)
Ostatnio moja twarz nie jest w najlepszej kondycji... Ciągle gdzieś coś mi wyskakuje, a żeby było śmiesznie to nawet dość symetrycznie. Wydaje mi się, że może być to spowodowane moim osłabieniem, dlatego nie chcę nakładać specyfików do cery trądzikowej. Mam wrażenie, że to tylko pogarsza sprawę. Postawiłam na złuszczanie i nawilżanie. Jeżeli chodzi o etap pierwszy, to testuję Naobay z kwietniowego beGlossy. Jest naprawdę zaskakujący! Drugi etap to właśnie maska marki Dermika, którą widzicie na zdjęciach.
I skład:
Powiem Wam, że jestem totalna noga jeżeli chodzi o składy kosmetyków, ale napiszę Wam czy działa.
Opakowanie: Bardzo miękkie, z łatwością można wyjąć pożądaną ilość kosmetyku. Przyczepię się jak zwykle do tego, że opakowanie jest duże i maski nie da się zamknąć "na zaś", trzeba użyć w dość krótkim odstępie czasowym, aby maska nie wyschła i nie straciłą swych właściwości.
Zapach: Typowego kremu. Nienachalny, delikatny.
Konsystencja: Lekkiego kremu. Bardzo przyjemnie nakłada się na twarz. Nie spływa.
Wydajność: Bardzo duża. Na powyższym zdjęciu widzicie całkowitą ilość maski w opakowaniu. Z pewnością wystarczyłoby jej na dwa lub trzy razy przy cieńszej warstwie.
Uczucie na twarzy: na początku jakby mrowienie. Miałam wrażenie, że delikatnie szczypie, wgryza się w twarz.
Zdjęcie pozostałości: Bez problemu zmyłam resztę ciepłą wodą.
Działanie: Ja mając dziś więcej czasu, nałożyłam całą ilość tej maski na twarz i trzymałam ją dość długo, bo około 30-40 minut. Skóra po ściągnięciu była mocno nawilżona, jędrna, delikatna, przyjemna w dotyku.
Moja opinia: Ja jestem bardzo zadowolona! I moja skóra też, a to najważniejsze!:))))
PS. Dostałam paczkę z Born Pretty Store! Będziemy testować! Pierwszą z zamówionych rzeczy zobaczycie już w piątek! Powiem Wam, że takich cudów to ja jeszcze nie widziałam!:))))
PS2. Zostałam otagowana u Kaleid. Będę wyznawać swoje 7 grzechów kosmetycznych. Już wkrótce!:)
PS3. 100 obserwatorów! Kocham! Dziękuję! <3
Pozdrawiam,
Blondlove
Tej jeszcze nie miałam, ale bardzo dobrze wspominam Senne Marzenie Dermiki :) Czekam na post w piątek, jestem ciekawa co zamówiłaś :)
OdpowiedzUsuńMam jeszcze dwie maski Dermiki i zamierzam sprawdzić czy są równie fajne:) Ja jedynie zmniejszyłabym ilość tej maski, bo nie lubię na dwa razy:)
UsuńCiekawa jestem, co dla nas chowasz w zanadrzu;) Gratuluję obserwatorów!:)
OdpowiedzUsuńDziękuję:))) Powoli odkrywam tajemnicę:))))
UsuńNo czekam, czekam! <3
OdpowiedzUsuńA tę maseczkę miałam i też mi bardzo podpasowała <3
O, to cieszę się, że nie tylko mi spasowała ta maska:)
UsuńMoja skóra jest na tyle kapryśna, że wszelkie takie "próbkowe" maski ją podrażniają. Obecnie najlepiej sprawują się u mnie glinki i maseczki algowe z Bielendy i je głównie używam nawet nie szukając czegoś innego.
OdpowiedzUsuńDobrze, że masz sprawdzone:) Ja lubię testować:)))) a glinki też lubię - szczególnie różową:)
UsuńZnam i również oceniam bardzo dobrze:)
OdpowiedzUsuńTo bardzo się cieszę:)
UsuńNie znam tej maski :)
OdpowiedzUsuńWszystko przed Tobą:)
UsuńFaktycznie bardzo dużo tej maski jak na takie opakowanie. Dobrze, że tym razem jesteś zadowolona, bo ostatnia maska to jakiś koszmar był :D
OdpowiedzUsuńBaaardzo dużo... za dużo:)))) Ojjj, moja skóra też mi jest wdzięczna, że ten test wypadł pozytywnie:)
Usuńdobrze, że nie trafiłas znów an taką co ostatnio :)
OdpowiedzUsuńTo prawda!:))))
Usuńpo tym poście marzy mi się dzień regeneracji dla skóry....
OdpowiedzUsuńAsiu, wystarczy 15 minut, a skóra będzie CI wdzięczna!:))))
Usuń