Huda Kattan, czyli blogerka z Dubaju, którą na Instagramie obserwuje już ok. 10,7 mln osób. Nic więc dziwnego, że uchodzi za jedną z najbardziej wpływowych gwiazd blogosfery. W dużej mierze jej biznes opiera się na marce Huda Beauty, która jest jedną z najlepiej sprzedających się marek w sieci Sephora na całym świecie! - to mniej więcej przeczytacie o założycielce marki na stronie Sephory i wrzucam Wam to tak w ramach wstępu szczególnie dla tych, którzy niekoniecznie ogarniają fenomen tej marki :)
A prawda jest taka, że większość produktów, które są tworzone przez blogerów i wizażystów jest pożądanych przez ich czytelników. Nie inaczej jest ze mną :) Kocham kosmetyki tworzone przez makijażystów, bo oni po prostu się na tym znają i wiedzą, co jest fajne i przydatne w pracy wizażysty. Szczerze powiedziawszy to tej paletki tak bardzo nie chciałam ze względu na jej cenę dopóki nie zobaczyłam jej na żywo podczas warsztatów. Wtedy już wiedziałam, że na promocji -15% w Sephorze na pewno ją kupię, więc... jak postanowiłam tak zrobiłam. Mam Hudę i cHudy portfel, ale czy jestem zadowolona? Sprawdźcie dalej :)
Paleta składa się z 18 kolorów, a w tym: 10 matów, 5 metalicznych i 3 perłowe. Do wyboru do koloru. Znajdziemy tu zarówno odcienie ciepłe (dolny rząd) jak i chłodniejsze (środkowy rząd). Na jej korzyść przemawia też obecność dwóch cieni podstawowych, czyli matowego beżu i dobrze napigmentowanej czerni, co sprawia, że paleta jest samowystarczalna :)
Sama paleta jest tekturowa. Porządna i ma okienko przez które elegancko widać zawartość. Lekka i przejrzysta - to też lubię. Przykładowe swatche:
Cienie matowe na pierwszy rzut oka wydają się być mniej napigmentowane niż byśmy zakładali, ale niech Was to nie zmyli. Rozprowadzają się na powiece jak masło i pięknie się dokładają. Nakładając kolejny kolor ładnie się blendują nie tworząc burej plamy. Nakładając 7 kolorów zdecydowanie te 7 kolorów na powiece można zobaczyć. Ich intensywność można budować. Maty najlepiej nakłada się pędzlami z włosia naturalnego. Warto często jednym pędzlem nakładać, a drugim rozcierać - efekt będzie jeszcze ładniejszy. Perłowe cienie spokojnie dowolnym pędzlem, a metaliczne tylko płaskimi syntetycznymi a najlepiej palcem.
Wczoraj miałam okazję się nią malować wieczorem i powiem Wam, że nie mogłam skończyć. Praca z nimi to czysta przyjemność. Nie mogę powiedzieć o niej na razie złego słowa. Jedynie to, że cień w dolnym prawym roku wydaje się być rudym brązem, a na powiece zamienia się w piękną pomarańcz, ale to też nie jest minus.
Miałam pomalować tylko jedno oko, ale chciałam sprawdzić jak najwięcej cieni, więc powstał makijaż bardziej dzienny i bardziej wieczorowy. Miałam też bardzo sztywne rzęsy, które nie do końca chciały współpracować, ale mam nadzieję, że nie zakłóci to odbioru:) Sami oceńcie:
Cena palety jest wysoka, bo wynosi 319 zł bez żadnych promocji, więc sporo, ale przekłada się to na jej jakość i pracę z nią, więc jestem usatysfakcjonowana! :)
Podoba Wam się ta paleta?
Co o niej myślicie?