czwartek, 16 listopada 2017

Perełki | Bez nich makijaż nie istnieje | Moje hity!

   Na początku baaardzo dziękuje Wam za odzew po ostatnim poście! Jesteście kochani i cudowni! Warto tu być, warto tworzyć! Dziś mam dla Was moje perełki, czyli kosmetyki, które mnie w sobie rozkochały. Praca z nimi jest przyjemna, a efekt nie wymaga ogromnego wysiłku. Pokażę Wam podkłady, palety, bronzery... Oczywiście to nie jest wszystko! Są to tak naprawdę nowości, które kupiłam w ciągu ostatniego pół roku i stały się dla mnie hitami! Ciekawi? To chodźcie!

1. Pudry - Laura Mercier i Golden Rose
Laura Mercier Transcludent - ją chyba znają wszyscy i u znacznej większości po jej użyciu wystrzeliwują fajerwerki, a Anioły śpiewają pieśń pochwalną! Sprawdza się u mnie pod oczami jak i idealnie wygląda na reszcie twarzy. Najlepszy efekt uzyskuję wilgotną gąbeczką. Wiem, że jak mi się skończy, to kupię kolejną. Jest mega wydajna! Najlepszą cenę znajdziecie w promocji w Douglas, albo w sklepie internetowym strawberrynet.com gdzie ja osobiście ją kupiłam :D 

Golden Rose, Matujący puder transparentny sypki - jest tak miałki i drobniusieńki, że aż miło! Idealnie sprawdza się do bakingu, do zagruntowania korektora na powiece, do pudrowania całej twarzy. Często mieszam go razem z Laurą, by wzmocnić efekt matu na dłużej przy zachowaniu satynowego efektu Laury. Już mi się skończył i kupuję kolejny.

2. Palety
Okej, kocham wszystkie, ale postanowiłam ograniczyć się tutaj do trzech, po które sięgam najczęściej. No to po kolei:

Huda, Rose Gold Edition -  brązy, modne borda, beż, czerń i cienie błyszczące. Połączenie idealne! Sięgam po nią naprawdę chętnie i często, a nawet jeśli nie po maty, to po te cienie foliowe. One robią makijaż dosłownie! Nie wyobrażam sobie już bez niej mojego kufra! 

Tune Cosmetics - to może zaskoczenie, bo to nowa marka na polskim rynku kosmetycznym, ale uwierzcie - jest o co robić szum. Ta pigmentacja, to rozcieranie, ta samowystarczalność palety (beż, czerń, cienie przejściowe) to po prostu bajka. Moje Zoevy odeszły w niepamięć na rzecz tej palety. Czy dzienny, czy wieczorowy - to nie ma znaczenia. Zrobicie nią wszystko, a cień ostatni w pierwszym rzędzie (nie podaję nazwy, bo mam serię wadliwą) jest po prostu idealny! Niby brąz, a jednak bordo! Uwielbiam tę paletę! Wspierajmy polskie!

Too Faced, Sweet Peach - Jest to najbezpieczniejsza paleta jaką znam! Brzoskwinie, brązy, różowe złoto i fiolety, czyli kolory, które pasują większości osób. Idealna na makijaż, gdy masz dość standardowych brązów, a chcesz delikatnie, dziennie i dziewczęco. Kocham ją! A jej zapach jest obłędny!

3. Konturowanie
Kat von D -  Perła! Jedwabistość, aksamitność, masełkowość konsystencji i pigmentacja na najwyższym poziomie sprawiają, że praca z nią jest czysta, prosta i bardzo efektowna. Rozcierają się cudownie. Łatwo rozblendować ewentualne plamy. Wielość odcieni pozwala na uzyskanie odpowiedniej intensywności dla danej cery i makijażu. Po prostu perła!

Smashbox - trio, które zna każdy wizażysta. Odcień chłodny, ciepły i jasny do rozjaśniania środkowej części twarzy. Te pudry już są mocniej zbite i rozcierają się trochę trudniej, ale kolorystyka wynagradza wszystko. Odpowiednie mieszanie dwóch odcieni pasuje większości kobiet. Jest małe, poręczne i eleganckie. Zdecydowanie polecam jeżeli szukacie czegoś wyższej jakości niż Kobo, które też swego czasu kochałam!

Róż
Marc Jacobs Beauty, Air Blush odcień Kink&Kisses - piękny koralowy odcień o satynowym wykończeniu. Wpasowuje się idealnie w wiele makijaży. Aplikacja jest bardzo przyjemna, wygląd boski. Po prostu - jak uważam, że róże można znaleźć na niższej półce cenowej, to te są wyjątkowe i mocno zastanawiam się czy nie kupić jeszcze jednego! Są przepiękne! 

Podkłady
Uwielbiam MAPy, ELDW, ale te po prostu uwielbiam!

Clarins, Extra Firming - Lekki, wyrównujący koloryt o średnim kryciu. Świetnie sprawdza się na cerach dojrzałych, ale też uwielbiam go dodawać do Double Weara. Zostawia cerę świetlistą, zdrową, promienną. Cudowny!

Clarins, Everlasting - baaaaardzo trwały podkład o wykończeniu pudrowo-satynowym. Odpowiednio zaaplikowany jest na skórze niewidoczny! Krycie od średniego do pełnego bez efektu maski. Uwielbiam go! Przetrwał 23 godziny na mojej twarzy ostatnio, więc sami rozumiecie! 

Zapachy podkładów Clarinsa są obłędne! 

Mgiełka nawilżająca:
Evree, różana - jest to tak naprawdę tonik, ale gdy wydaje mi się, że przesadziłam z pudrem, to ona idealnie ratuje tę sytuację! Nawilża, odświeża i scala makijaż! Świetna! Wątpię czy sprawdzi się na cerach tłustych. Na suchych i normalnych daje radę!

Pomadki:
Mam sporo pomadek, ale własnie te zyskały miano hitów! Nikogo nie zdziwi, że są to:

Golden Rose,Pomadki matowe w kredce - odcień 10 (a jakżeby inaczej!), czyli brudny róż i 18, czyli nudziak idealny! Komfortowe w noszeniu, wystarczająco wytrzymałe i... tanie! Tych kredek też mam sporo! Jeżeli chcecie to pokażę Wam moją kolekcję!

Marc Jacobs Beauty w odcieniu Some Girls - odcień idealny, bo jedynie podkreśla naturalny kolor ust. Nie ma drobin. Jest bardzo komfortowy na ustach i sięgam po niego bardzo często! Idealnie nadaje się też na pomadkę!

Koniec! Dotarliście?
To tylko kropla w morzu moich pereł, ale starałam się wybrać te najfajniesze!

22 komentarze:

  1. Mam wrażenie, że niektóre z tych kosmetyków specjalnie mnie prześladują żebym je w końcu kupiła :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Znam jedynie tonik Evree i bardzo lubiłam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo lubię ten puder z Golden Rose. Pomadki w kredce także należą do moich ulubieńców :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Golden Rose wgl znacznie podniosło jakość swoich produktów :)

      Usuń
  4. Oba pudry bardzo mnie ciekawią oraz mgiełka. Piękne kolory pomadek.

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo lubię puder z GR, a paletka Tune już jutro u mnie będzie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tune naprawdę jest cudna! ♥ Zoeva może im buty czyścić :)

      Usuń
  6. Pomadki w kredce z Golden Rose lubię za to, że nie wysuszają ust. Może na moich ustach długo się utrzymują, pod warunkiem że nie będę nic jadła i piła. I można w nich dobrać pasujące pod siebie kolorki.

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj widze tez moje perelki np rozany tonik :D Z przyjemnoscia obserwuje <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Wstyd się przyznać, ale ostatni post przeoczyłam. Już nadrabiam i zabieram się do czytania :)

    OdpowiedzUsuń
  9. u mnie z tego co widzę są inne kosmetyki ;) jak się ich pozbędę kiedyś to wypróbuję którąś z twoich perełek ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Też uwielbiam Laurę, ale wilgotną gąbeczką jeszcze nie próbowałam nakładać :) A ta paletka do konturowania - cudo! Muszę sobie kupić :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz i motywację do dalszego pisania:) Staram się odpowiadać na bieżąco!

Komentarze typu "wzajemna obserwacja" w ogóle nie wchodzą w grę... Nie jestem zainteresowana takimi wymianami:)

Zapraszam częściej i życzę mile spędzonego czasu!:)