Cześć,
kolejna szybka recenzja tego, co się skończyło i tego, co mam nadzieję zastąpi stare. Tajemniczo? Zapraszam dalej:)
W listopadowym beGlossy dostałam krem z kwasem migdałowym i polihydroksykwasami. Była to 30 ml-owa próbka i właśnie kilka dni temu mi się skończyła. Tak wyglądał krem:
Chcę Wam szybko wyliczyć jego niesamowite zalety:
- Zapewne policzyliście szybko ile mi służył. Tak, ponad dwa miesiące codziennego stosowania z kilkoma dniami przerwy, gdy zapomniałam go ze sobą zabrać na wyjazd. Pierwszy wniosek: bardzo wydajny.
- Opakowanie z pompką, czyli bardzo higieniczny:)
- Nakładałam go zaraz przed snem. Szybko się rozprowadzał i bardzo szybko wchłaniał. Wniosek trzeci: przyjemny w stosowaniu.
- Po wchłonięciu pozostawiał skórę gładką i miękką. Wniosek czwarty: Przyjemne uczucie na twarzy.
- Rano, gdy się budziłam, moja twarz była bardzo delikatna, bez dodatkowych wyprysków, wygładzona, nawilżona i pory były ściągnięte. Wniosek piąty: wszystkie obietnice, które napisane są na opakowaniu, zostały spełnione. Co to za obietnice? Zapraszam tutaj :)
- Konsystencja? Lekka, żelowo-kremowa.
Wada? Cena: 69 zł/50 ml.
Dostępność: tutaj lub w innych drogeriach internetowych, stacjonarnie nie widziałam, ale podobno w Hebe. Sprawdzę:) A jak widzieliście to dajcie znać!:)
Kwas migdałowy okazał się być moim sprzymierzeńcem jak sądzę i dlatego szukałam kremu z tym składnikiem. Koleżanka poleciła mi Ziaję.
Czy ma podobne działanie? Stosuję go dokładnie tak samo jak poprzednika.
- Konsystencja jest bardziej żelowa, ale wolniej się wchłania.
- Po wchłonięciu buzia jest troszkę taka "tępa", nie jest tak przyjemna w dotyku jak po Bandi.
- Faktycznie nie powoduje dodatkowych wyprysków i nie zaognia tych, które się pojawiły.
- Nawilża.
- Jest zamknięty w tubce, czyli mniej higieniczny w użytkowaniu.
- Na zakrętkę, czego nie lubię. Wolałabym, aby był na klik, zatrzask, wiecie o co chodzi. Dobra czepiam się!:)
- Działanie bardzo podobne do Bandi, więc nie mam zastrzeżeń.
- Cena? Około 10-12 zł.
Konsystencja:
69 zł a 10-12 zł... Robi wrażenie! Działanie bardzo podobne. Kilka drobnych szczegółów, dlatego uważam, że Ziaja wypada na jego tle baaardzo dobrze! Stosunek ceny do jakości jest naprawdę korzystny! A dodatkowo w Ziaji znajdziemy ekstrakt z liści z drzewa Manuka, który łagodzi podrażnienia, posiada właściwości antybakteryjne, zmniejsza infekcje, oczyszcza. Same plusy!:)
Porównajmy jeszcze składy obu kremów.
Bandi:
Aqua/Water, Propylene Glycol, Cyclomethicone, Mandelic Acid, Caprylic/Capric, Trigliceride, Ethylhexyl Stearate, Glyceryl Stearate, Cetearyl Alcohol, Paraffinum Liquidum, Cyclopentasiloxane, Sodium Hydroxide, Gluconolactone, Dimethicone, Lactobionic Acid, Ceteareth - 20, PEG-100 Stearate, Dimethicone Crosspolymer, Disodium EDTA, Cyclohexasiloxane, Parfum/Fragrance, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, Limonene, Citronellol, Geraniol, Hexyl Cinnamal, Linalool.
Ziaja:
Aqua (Water), Isohexadecane, Cyclopentasiloxane, Propylene Glycol, Mandelic Acid, Glyceryl Stearate, PEG - 100 Stearate, Hydroxyethyl Acrylate/Sodium Acryloyldimethyl Taurate Copolymer, Cetyl Alcohol, Panthenol, Zinc Gluconate, Leptospermum Scoparium Leaf Extract, Xanthan Gum, Diazolidinyl Urea, Methylparaben, Propylparaben, Parfum (Fragrance), Benzyl Salicylate, Hexyl Cinnamal, Limonene, Linalool, Citral, Eugenol, Triethanolamine
W Bandi kwas migdałowy jest na czwartym miejscu, a w Ziaji na piątym, czyli nieznaczna różnica. Niestety tylko tyle potrafię na razie odczytać ze składu... Jeśli widzicie coś więcej, to zachęcam, aby mnie uświadomić:)
Ogólnie to zadowolona jestem bardzo z Ziaji. Jest dobrym zamiennikiem Bandi! Cena i jakość tego produktu jest naprawdę świetna:) Nie wiem jednak, czy nie wrócę Bandi, gdy mi się skończy:) Jakoś tak bardzo się z nim polubiłam:) Może będę stosować zamiennie? Nie wiem, będę o tym myśleć później:)
A Wy? Macie może Ziaję? Jakie macie z nim odczucia? Polecacie? Które z produktów z tej linii są też godne uwagi? Dajcie mi koniecznie znać:)
Pozdrawiam,
Blondlove