czwartek, 31 grudnia 2015

Mój makijaż Sylwestrowy i małe podsumowanie roku 2015

Cześć,
aż trudno uwierzyć, że 2015 rok dobiega końca. Przecież jeszcze nie tak dawno go witaliśmy! W takich chwilach człowiek uświadamia sobie jak szybko przemija czas. Dla mnie miniony rok był rokiem wielu wyzwań, zaskoczeń i zmian. Z najważniejszych mogłabym wymienić:

  • Zostałam Mamą! - przewrót życia o 360 stopni, znaczy 180 (dzięki Klaudia za uwagę, jestem blondynką:)), ale od 4 listopada przeżywam ciągły zachwyt jak taka mała istotka jest urocza i całkowicie zależna ode mnie. 
  • Przeprowadziłam się aż dwa razy:) Na szczęście teraz już osiadamy na troszkę dłużej:)))
  • Byłam na wspaniałych wakacjach w Chorwacji!:) Śmiejcie się, ale to były pierwsze wakacje od bardzo, bardzo dawna!:)
  • Udało mi się napisać aż 98 postów!:) - co uważam za bardzo duży sukces!:) 
Jeżeli chodzi o Instagram - to najbardziej lubiane przez Was zdjęcia:
Większość serduszek zawdzięczam mojej córce, ale nie ma się co dziwić:) Dziękuję!

Za ulubieńców kosmetycznych zdecydowanie uważam:
  • Palety cieni Zoeva: Naturally Yours, Smoky, Rose Golden i Cocoa Blend.
  • Tusz L'Oreal Volume Million Lashes, So Couture So Black
  • Podkład, Bourjois, 123 Perfect
  • Pomadka Bourjois Rouge Edition Velvet nr 11 So Hap'pink
  • Bronzer Kobo, Sahara Sand i Nubian Desert
  • Kredki do ust Golden Rose, szczególnie odcień 10
  • Puder ryżowy Paese
  • Suche szampony Batiste
  • oczywiście pędzle Zoeva!:)
... i w sumie wiele innych, ale te są takie sztandarowe:)

Zanim złożę Wam życzenia, pokażę Wam jeszcze bliżej mój makijaż Sylwestrowy. Choć siedzę w domu przed telewizorem, owinięta kocykiem to kto powiedział, że nie mam być umalowana?:) Jak to kiedyś ktoś powiedział: Kobieta winna wyglądać w każdej sytuacji!:) Pamiętajmy o tym!:)

Makijaż zmalowałam używając dosłownie 4 cieni: ciepłego brązu w załamanie powieki, czerni w zewnętrzny kącik, jasnego beżu do rozświetlenia wewnętrznego kącika i obszaru pod łukiem brwiowym i złota wklepanego palcem na środek górnej powieki. Do tego czerwone usta i mamy totalną klasykę, która sprawdza się zawsze!:)  Czerń, czerwień i złoto to połączenie królewskie, uniwersalne i nigdy nie wychodzące z mody. 
W takim wydaniu czuję się naprawdę dobrze. 

Kolejny rok chciałabym, aby był dla mnie rozwijający, kształcący i twórczy!:) Nie mam żadnych postanowień, oprócz obronienia się z pracy magisterskiej (najpierw niech się napisze!:)). 
A Wy? Macie jakieś postanowienia?

Życzę Wam u kresu tego roku... 
...wielu sukcesów na każdej płaszczyźnie Waszego życia, wytrwałości w spełnianiu marzeń i wielu pozytywnych zaskoczeń! 

Dziękuję Wam za poprzedni rok! 
Do zobaczenia w 2016!:)

Pozdrawiam cieplutko,
Beata - Blondlove

Czytaj dalej »

środa, 30 grudnia 2015

Jak dobrze zna mnie mój mąż! - Too Faced, Chocolate bar + makijaż

Cześć,
dziś post jeszcze trochę Świąteczny, bo chcę Wam pokazać co między innymi dostałam od męża. Powiem Wam, że niesamowicie wspiera mnie w mojej pasji i blogowaniu (za co mu jestem bardzo wdzięczna)! To naprawdę jest dodatkowa motywacja:) Wiedział, że oczy świecą mi się do Czekolady z Too Faced, więc Gwiazdka była idealną okazją, aby mi ją sprezentować:) Jest przepiękna, dlatego zapraszam na pierwsze wrażenie:) 
Na pewno wszyscy o niej już słyszeliście. Na kosmetyki z Too Faced jest teraz bardzo duży popyt. Prawie każda vlogerka urodowa ma choć jeden z ich kosmetyków i najczęściej jest to właśnie Chocolate Bar. Paletka przypomina tabliczkę czekolady i jest wykonana z metalu. Zatrzaskuje się na magnes co jest jej niewątpliwym atutem. Jest ciężka w ręce - czuć, że jest to kosmetyk luksusowy i porządny.
Otwieramy i czujemy ten zapach... kakao! Jest to bardzo delikatny, ale wyczuwalny aromat, a więc oprócz walorów estetycznych, mamy również ten zapachowy, co sprawia, że jeszcze chętniej i przyjemniej wykonujemy makijaż. Cienie faktycznie zawierają w sobie kakao w proszku. 
Układ cieni jest bardzo przemyślany - bazowy matowy beż i rozświetlający lekko szampański kolor są większe. Producent pamiętał o tym, że te dwa kolory są w każdej paletce najbardziej eksploatowane i je podwoił, co jest ogromnym plusem:) W środku jest również spore lusterko. Brak aplikatora - słowa mojego męża: "To chyba faktycznie o czymś świadczy, że go nie ma:)". 
Cienie są tak dobrane, że można nimi stworzyć lekki makijaż dzienny i mocny wieczorowy. Z akcentem kolorystycznym, jak również totalnie bazowy. Może z powodzeniem być paletką jak dla mnie idealną. Mamy matowe brązy i beże, jak również piękne błyszczące. Pigmentacja nie pozostawia wątpliwości - jest świetna. Cienie pięknie się rozcierają, nie zostawiają plam, nie osypują się, jeden kolor nie przysłania drugiego - pięknie się mieszają na powiece. Są aksamitne, a błyszczące są naprawdę eleganckie.
W środku znajdujemy też instrukcję wykonania trzech makijaży, więc nie ma możliwości nie wiedzieć jak z niej korzystać nawet przez totalnego laika.
Pracuje się z nią świetnie. Makijaż z ich użyciem wygląda tak:
Trzyma się przez cały dzień. Nic nie powchodziło w załamania i nie zrolowały się. Jestem naprawdę oczarowana:))) Pierwsze wrażenie jest cudowne!:) Będzie zaraz obok paletek Zoevy moją ulubioną paletką!:)

A Wam? Podoba się? Macie ją? Jakie są Wasze wrażenia?

Pozdrawiam,
Beata - Blondlove
Czytaj dalej »

wtorek, 29 grudnia 2015

Zoeva, Rose Golden - kolejna zachcianka spełniona

Cześć,
jak minęły Wam Święta? U mnie totalnie rodzinnie, pachnąco, muzycznie, smacznie i spokojnie!:) Były to nasze pierwsze Święta jako rodzina. Już nie tylko jako Mąż i Żona, ale również jako Rodzice! Aż trudno uwierzyć!:))) 
Chciałam Wam dziś pokazać kolejną z zakupionych paletek Zoevy. Naturally Yours i Smoky znajdziecie tutaj - klik, a Cocoa Blend tutaj - kilk.
Paleta tak jak poprzednio jest wykonana z porządnego kartonu. Nic się z nimi nie dzieje, a dwie z nich mam już około roku. Dodatkowo trzeba zwrócić uwagę na przepiękny, elegancki jej wygląd. Jest jakby grawerowana z pięknym złotym kluczem. 
Jeżeli chodzi o wykończenie cieni, to głównie mamy tutaj cienie metaliczne i jedynie trzy matowe. Warto dodać, że maty w Zoevie nie są suche. Są satynowe przez co aż tak bardzo się nie pylą i pięknie się rozcierają. Swatche prezentują się tak:


Pierwszy z nich to ciemny beż Luster, jak dla mnie idealny nad załamanie powieki, kolejne trzy są metaliczne. Reflective Elegance to piękna brzoskwinia, Foil to metaliczne beżozłoto, a Just a Rose to duochrome, czyli złoto opalizujące na różokoral:) Cudowny!:)
Copper is King - piękny miedziano-różowo-koralowy odcień. W zależności od padania światła taki ma odcień.
Shining Bright - to metaliczny brudny pudrowy róż. Tak bym go określiła.
Golden Rule - eleganckie, trochę zgaszone złoto.
Harmony - matowy szary, wpadający trochę w fiolet.
Rusty Petals - metaliczny miedziany brąz.
Wonder Full - zimny, matowy ciemny brąz.






Pokażę Wam bliżej ten Just a Rose, bo jest wyjątkowy:

Co ja myślę? Paletka ta jest piękna, ale nie jako podstawowa paleta dzienna. Jest w niej dużo metalicznych cieni, dlatego jest idealnym dopełnieniem dla palet neutralnych. Dodatkowo nie zawsze lubimy mieć całą błyszczącą powiekę, a jedynie akcent, dlatego te cienie będą sprawdzać się do tego perfekcyjnie. W większości są to kolory nieoczywiste i na powiece robią często naprawdę efekt wow!:)
Nie mam zdjęcia makijażu wykonanego w całości tą paletką, ale pokażę Wam makijaż z użyciem cienia Copper is King.

 I jak Wam się podoba?
Pozdrawiam,
Beata - Blondlove
Czytaj dalej »

piątek, 25 grudnia 2015

Zoeva, Cocoa Blend + makijaż świąteczny

Cześć,
dziś chciałam przedstawić Wam jedną z moich nowych paletek - Cocoa Blend marki Zoeva. Chciałam ją mieć odkąd pojawiła się na mintishop.pl. Trochę czasu zajęło mi zamówienie jej, ale warto było być cierpliwym. Zapraszam na szybką recenzję.
Paletka Cocoa Blend wyglądem zewnętrznym przypomina tabliczkę czekolady lub opakowanie czekoladek. Wygląda bardzo elegancko. W środku znajdujemy 10 cieni w przepięknych odcieniach, które po otwarciu paletki kojarzą się z opakowaniami ("Sreberkami") bardzo drogich i wytwornych czekoladek. 
Wśród cieni znajdują się cienie zarówno o błyszczącym, metaliczno-perłowym wykończeniu jak i o satynowo-matowym. Te "maty" są niesamowicie przyjemne w pracy. Nie są typowe suche, lecz są kremowo-satynowe - cudowne. Cienie błyszczące natomiast, dają piękny efekt tafli połyskującego koloru. Co najważniejsze - nie mają brokatu, a delikatne drobinki! Elegancja - to słowo idealnie opisujące efekt jaki dają na oczach. Popatrzcie na swatche:


W pierwszej czwórce mamy dwa cienie bazowe - piękny beż i ciepły brąz do zaznaczenia załamania powieki. Oprócz tego mamy złoto, ale dośc nietypowe i beżowy róż - oba metaliczne. 
Kolejna czwórka to jeden, matowy ciepły, ciemniejszy brąz, a także trzy połyskujące - czarny z kolorowymi drobinkami, żurawinowo-bordowy, a także miedziane złoto.
Ostatnie dwa to połyskujący ciemny brąz, ale wpadający trochę w śliwkę oraz czerń.







Razem:

Cienie na powyższych zdjęciach są nakładane bez jakiejkolwiek bazy. Robi wrażenie, prawda? 
Moja opinia?

  • Pigmentacja - rewelacja!
  • Osypywanie - cienie, po otrzepaniu nadmiaru nie osypują się przy aplikacji. W ciągu dnia również nie ma takiej opcji.
  • Pylenie - cienie mają na tyle ciekawą konsystencję, że zdarza się to tylko przy nadmiernym mizianiu pędzlem w palecie.
  • Trwałość - makijaż po 10 godzinach wygląda świetnie! Testowałam paletkę Naturally Yours i Smoky na weselu w tym roku - upał i brak klimy na sali - około 1 w nocy bronzera i różu może i już nie było, ale cienie były na swoim miejscu. Byłam naprawdę pod wrażeniem, a nie nakładałam żadnej bazy. Zdecydowanie nie mam lepszych cieni niż paletki z Zoevy. Są to cienie do zadań specjalnych:)
  • Opakowanie - kartonowe, ale bardzo porządne. Naturally Yours i SMoky wyglądają po roku idealnie - mam nadzieję, że Cocoa Blend na tym polu nie zawiedzie.
  • Praca z cieniami - najlepiej używać pędzli z włosia naturalnego - najładniej je blendują. Cienie nie mieszają się ze sobą, nie zacierają i nie robią brzydkch plam.Idealnie się rozcierają - można się zapomnieć przy malowaniu:)
  • Zestawienie kolorystyczne - paleta jest idealnie skomponowana. Zrobimy nią makijaż oka od początku do końca. Mamy kilka matów i cienie bazowe. Do tego cienie połyskujące, które urozmaicają i dodają klasy każdemu makijażowi. Uważam, że jest to jedna z palet idealnych, które warto mieć w swojej kosmetyczce:)
Na koniec mam dla Was makijaż oka wykonany całkowicie tą paletką:
Jest to mój makijaż wigilijny, który przetrwał w stanie idealnym 10h:) Mam nadzieję, że się Wam podoba, a korzystając z okazji życzę Wam:

Spełnienia i zadowolenia z życia, 
abyście stojąc przed lustrem widzieli siebie jako szczęśliwych ludzi! 
Niech Nowonarodzony Wam błogosławi, 
a nadchodzący rok niech będzie czasem sukcesów i spełnienia marzeń!


Pozdrawiam Was cieplutko,
Beata - Wasza Blondlove
Czytaj dalej »

poniedziałek, 21 grudnia 2015

Nowe pędzle w mojej kolekcji - GlamBrush

Cześć,
jak idą Wam przygotowania do Świąt? Ja nie wierzę, że Wigilia już w Czwartek! Czas płynie nieubłaganie!:) Na podsumowania jednak przyjdzie jeszcze czas, a dziś pokażę Wam na szybko moje nowe pędzle do makijażu. Będzie dużo zdjęć, więc zapraszam do oglądania:) 

Zamówiłam ich aż osiem - cztery do twarzy i cztery do oczu. Wszystkie przyszły bardzo ładnie zapakowane w plastikowe osłonki na włosie i na trzonki. Żaden z nich nie ucierpiał podczas podróży do mnie.

Najpierw te do twarzy.
Piękne puchacze:) Pierwszy z nich nietypowy, wachlarzowy - T19. Idelany do omiatania twarzy pudrem czy też do konturowania. Bardzo mi się spodobał. Idealnie puchaty, pięknie nakładający i od razu blendujący produkt.
Kolejny z nich to również pędzel do pudru, różu, konturowania - T4. Mięciutki, puszysty, delikatny. Wymagający specjalnej troski, bo z włosia naturalnego. 
Kolejny to pędzel do podkładu - T2. Syntetyczny. Nakłada podkład bez smug, bardzo cienką warstwą. Nie jest bardzo zbity przez to nie "zjada" dużo podkładu. Zostawia naturalne wykończenie na twarzy. Naprawdę dobry.
I ostatni do twarzy - T15. Znów do konturowania:) Mój ostatni ulubieniec. Idealnie podkreśla kości policzkowe w kilku ruchach. Nakłada produkt precyzyjnie i jednocześnie od razu go rozciera. Rewelacja! Na razie mój Hakuro poszedł w odstawkę.
Do twarzy zamówiłam natomiast cztery pędzle, w tym jeden, których w kosmetyczce nigdy dość.
Mam na myśli pędzle do rozcierania cieni. Tym razem postawiłam na syntetyczny SS8. Używam go i jest fajny, ale zdecydowanie wolę w tej roli włosie naturalne. Ten jest bardzo puszysty, pięknie rozciera, ale nie trafi raczej do moich ulubieńców.
Kolejny to pędzel kuleczka. Malutka - O8. Idealny do dolnej powieki, do rozcierania kreski, do smużenia, nakładania cienia w wewnętrzny kącik, do podkreślania linii rzęs w sposób bardzo miękki. Po prostu pędzel wielozadaniowy. 
Następne pędzle są do siebie bardzo podobne. Pierwszy z nich jest troszkę większy - O11. Pędzel typowy do rozcierania kreski, rysowania miękkiej kreski cieniem, precyzyjny.
Drugi natomiast - O18, to pędzel do eyelinera. Naprawdę prosto narysować nim kreskę. Bardzo chciałam go mieć, bo mam już dwa skośne, a takim jeszcze nigdy nie próbowałam. Po testach - jest bardzo przyjemny w obsłudze.
Różnica wielkościowa między O11 a O18:
Tyle. To są moje kolejne nabytki z glam-shop.pl. Przesyłka jest szybka i bardzo ładnie zapakowana. Pędzle są bardzo dobre jakościowo, nie są przesadnie drogie i są ciekawą alternatywą dla osławionych Hakuro. Dodatkowo warto zwrócić uwagę na ich duży wybór i jasność opisową - T - twarz, O - oczy. Mnie oczywiście urzekają nietypowe kształty - takie jak T19 czy T15, a propozycji jest jeszcze więcej. Ja osobiście polecam!


Pozdrawiam,
Beata - Blondlove
Czytaj dalej »
Copyright © 2014 B L O N D L O V E , Blogger