czwartek, 21 kwietnia 2016

Pierwsze wrażenie: SKIN79 Super+ Triple Functions Orange Krem BB

Cześć,
nie od dziś wiadomo, że wszystkie Azjatki mają przepiękną cerę i wyglądają młodo, aż do pięknej starości. My - Europejki o tym marzymy, a producenci kosmetyków prześcigają się w tworzeniu nowych super-receptur podkładów, korektorów, smarowideł i przede wszystkim osławionych kremów BB. 

Dziś przedstawię Wam pierwsze wrażenie dotyczące właśnie kremu BB marki Skin79, który mam okazję testować. Przeczytałam na stronie, że Europejki go kochają za odcień, który zbliżony jest do najczęściej kupowanych podkładów. Na końcu pokażę Wam jak jego kolor się ma do mojej skromnej kolekcji. Zacznijmy od początku, czyli tego, że mam produkt w wersji mini - 7g. Został on wyprodukowany dla kobiet, które go używają i nie chcą w torebce taskać dużego opakowania, gdy idą na siłownię, fitness czy basen:)


Krem przychodzi w kartonowym opakowaniu, na którym wszystko jest napisane po angielsku i chińsku(?). Producent zadbał jednak o Polki i nakleił informacje w ojczystym języku. 
Witaminowy krem BB o wysokim filtrze SPF50. Przeznaczony dla cery tłustej, poszarzałej, zmęczonej, z przebarwieniami. (...) Zapewnia kontrolę sebum oraz świeże, matowe wykończenie. (...) Pielęgnuje oraz dba o zdrowie i witalność skóry. 
Tubka jest miękka i łatwo wycisnąć z niej produkt. Dzięki temu, że ma dzióbek, jest przyjemna w użyciu, bo nie trzeba bardzo obcierać końcówki, po aplikacji. Mam nadzieję, że wiecie o co chodzi:) 
Konsystencja lekka, leista, nie przecieka przez palce. Pachnie pudrowo, ale też trochę słodko. Zapach nie utrzymuje się po aplikacji i nie jest drażniący. Odcień to brudny beż o żółtych podtonach. Później zobaczycie porównanie do innych podkładów, ale najpierw pokażę Wam go w akcji.
Aby powiększyć, wystarczy kliknąć na zdjęcie. Jak widzicie krem nie miał łatwego zadania, bo akurat trafiłam na akcję "Przygarnij kropka" - w tym przypadku całą ich masę. Pierwsza warstwa ujednoliciła moją cerę i nadała jej zdrowego kolorytu, ale wciąż prześwitywały niedoskonałości, więc postanowiłam dołożyć drugą warstwę na większe zmiany i zdecydowanie pod oczy, aby dodać krycia. 
Po tym zabiegu, cera wyglądała tak:
Oczywiście, Sierota, nie zauważyłam, że nie roztarłam go przy brwi, ale na szczęście w efekcie finalny tego nie widać. Jak widzicie cera jest ujednolicona, promienna i świetlista. Choć producent obiecuje matowy efekt, to ja raczej widzę go jako rozświetlający. Dla mnie to plus, bo nie lubię płaskiego matu, a tu mamy efekt satynowy:) Nie jestem jednak na tyle odważna, by nosić go solo, dlatego nałożyłam na niego mój ulubiony puder.
Dało to naprawdę zadowalający efekt. Nawet się nie spodziewałam. Serio. Twarz nadal ładnie odbija światło i napiszę Wam coś... W zeszły czwartek chodziłam tak cały dzień po mieście. Nawet nie tuszowałam rzęs, bo w sumie dobrze się czułam. Ten krem nie zakrywa całkowicie niedoskonałości, ale sprawia, że cera wygląda na tyle świeżo, że można z nią wyjść do ludzi:) W samym podkładzie byłoby to trudne bo jednak podkład jest troszkę cięższy, a tutaj lekka konsystencja sprawia, że nie czuje się go na twarzy. Wiele osób zarzuca mu podkreślanie skórek - u mnie się to nie dzieje, ale nie gwarantuję, że u innych się to nie pojawi. Wrzucę Wam zdjęcia jeszcze z czwartku (z brzydkim tłem, przepraszam - dlatego powtarzałam zdjęcia), abyście mieli jeszcze lepszy pogląd:
Tutaj też mam 1) bez niczego, 2) pierwsza warstwa, 3) druga warstwa, 4) twarz po 5h od aplikacji. Po czasie zaczyna się świecić w newralgicznych miejscach, ale nie ma tragedii. Z nosa i brody starł się, bo chyba nie potrafię trzymać przy sobie rąk, a także miałam lekki katar. Nie wysuszył mnie i nie zaognił zmian na twarzy. Nie mam mu w sumie większych grzechów do zarzucenia tak naprawdę. Niżej wrzucam porównanie konsystencji, wykończenia i kolorów z innymi podkładami. Najbardziej konsystencją zbliżony jest do True Match moim zdaniem, ale jest mniej pudrowy.
Trochę wydaje mi się, że wpada w szarości i brudne tony, ale to tylko na swatchu, bo na twarzy zachowuje się ładnie, dostosowując się do mojej twarzy i ujednolicając cerę. Po czasie trochę zastyga.
Przed i po.

Myślę, że to dość obszerne pierwsze wrażenie dało Wam jakiś pogląd na ten krem. Nie wiem czy kupię pełnowymiarowy produkt, tej małej wersji na pewno nie. Zresztą zdradzę Wam sekret... Jak w większości - nie opłaca się kupować miniatur. Na stronie ta miniatura w regularnej cenie kosztuje 30 zł, z moich obliczeń wynika, że powinna kosztować około 22 zł, także jak macie ochotę to kupujcie tylko w promocji:) 

Ach! Jeszcze jedno. Gdybym miała używać go codziennie w dwóch warstwach, bo wtedy kryje dla mnie w miarę satysfakcjonująco (makijaż dzienny), to raczej średnio bym na tym wyszła. Z miniatury 7g, po trzech dniach zostało mi pół tubki... 

Same oceńcie efekt. Mi się podoba. 
Miałyście ten krem albo inny BB?
Ten z pewnością jest lepszy od tych drogeryjnych, które używałam, 
bo nie jest tak "tłusty" i wyczuwalny na skórze.
Opinia na temat produktu jest w 100% moja, jednak pamiętajcie, 
że każda cera jest inna i potrzebuje czegoś innego.

13 komentarzy:

  1. Krem wydaje się być całkiem ciekawy, chociaż jak dla mnie to satynowe wykończenie raczej odpada, nie przepadam za tym. No i cena... z tego, co tak na szybko zerknęłam na pierwszej lepszej stronie, to za 40 ml trzeba zapłacić koło stówki, dla mnie za dużo :P
    Natomiast ogólnie jeśli chodzi o kremy BB, to od niedawna stosuję z Nivea - postanowiłam dać mojej cerze trochę wytchnienia i właśnie dlatego zrezygnowałam z podkładów i przerzuciłam się na coś lżejszego. Z Nivea jestem całkiem zadowolona, pewnie dlatego, że nie mam jakichś wielkich problemów ze skórą twarzy. I lubię jego zapach, kojarzy mi się z dzieciństwem, kiedy u babci stała zawsze wielka puszka kremu Nivea, a ja po kryjomu cała się nim smarowałam dla samej idei smarowania :D
    Wczoraj zachęcona opinią koleżanki kupiłam jeszcze z Garnier'a, zobaczymy jak ten się sprawdzi, ale chyba nie jestem jakaś mega wymagająca w tej kwestii :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten z Garniera jest fajny, Beatka użyła go przy moim ślubnym makijażu i teraz też go używam od czasu do czasu:)

      Usuń
    2. O, proszę!
      Jest rewelacyjny, zostanie ze mną na długo :)

      Usuń
  2. Miałam jego próbkę i krycie było dla mnie satysfakcjonujące, a dodatkowo kolor był idealny dla mnie, choć nie wiem jak wyglądałby zimą. Jednak jestem pewna że kupię tą wersję lub ewentualnie zieloną :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie polubiłam się z ich kremami BB, bo mnie strasznie zapchały po jednym użyciu :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam w planach testy kremów BB bo jestem ich strasznie ciekawa. Zobaczę jak sprawdzą się u mnie na skórze :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo ciekawy, chociaż ciut drogi. Do mnie właśnie przyszedł mój krem bb z Azji (ciut więcej w najnowszym poście), wkrótce planuję recenzję, bo przypadł mi do gustu :) Napisy podejrzewam były po koreańsku, jak dużo kółeczek i kwadracików, to na ogół koreański ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. Czeka u mnie ten BB na przetestowanie ;-) U Ciebie wyszedł fajny efekt :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Akurat szukam jakiegoś dobrego kremu BB na lato

    OdpowiedzUsuń
  8. ja nigdy nie uzywalam kremu BB bo zazwyczaj mialam problemy ze skora i nie byl dla mnie dosc kryjacy. a co do urody azjatek to czytalam niedawno artykul ze one poswiecaja duzo wiecej uwagi pielegnacji twarzy kremami i dbaniem o twarz pod koniec dnia jak i na poczatku dnia (nawilzanie itp).dlatego ich skora wyglada tak swietnie!
    ja wyprobowalam ostatnio nowy podklad No7 i swietnie sprawdza sie z moja cera. w koncu strzal w 10. true match tez byl dla mnie swietny

    OdpowiedzUsuń
  9. Mi efekt się podoba. Skóra wygląda świeżo i zdrowo. Ja lubię kremy BB z Eveline i póki co jestem im wierna :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Całkiem niezły efekt. Zaciekawiłaś mnie tym produktem :)
    Julixx-blog (Kliknij) ♥
    Zaobserwujesz jeśli się spodoba? Da mi to ogromną motywację ♥

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz i motywację do dalszego pisania:) Staram się odpowiadać na bieżąco!

Komentarze typu "wzajemna obserwacja" w ogóle nie wchodzą w grę... Nie jestem zainteresowana takimi wymianami:)

Zapraszam częściej i życzę mile spędzonego czasu!:)

Copyright © 2014 B L O N D L O V E , Blogger