kto czyta mnie od dłuższego czasu to wie - jestem uzależniona od produktów do ust! Nie kryję się z tym specjalnie:) W sumie to mi z tym nawet dobrze:) Wiąże się z tym jednak fakt, iż pomadki walają mi się po torebkach i później ich muszę szukać. Co jakiś czas jednak wyciągam wszystkie z kieszonek, odkładam na miejsce i zaczynam chomikowanie od początku:) Która z Was też tak ma, że zamiast wymieniać to dokłada - przyznaje się w komentarzu!:)))
Dziś zrobiłam porządek i postanowiłam się podzielić co królowało na moich ustach w kwietniu. Jeżeli post się spodoba, będę robić takie posty częściej!
Ach! Zapomniałabym! Pozdrawiam wszystkich, którzy trafili tu dzięki Zakochanej! Mam nadzieję, że się Wam spodoba!:)
W tym miesiącu jakoś wydaje mi się, że mało ich wyciągnęłam... Może już zrobiłam raz porządek w kwietniu? Hmmm... nie wiem:) Nie pamiętam, ale teraz znalazłam ich w dwóch torebkach 6. Są to:
- Catrice, Pure Shine 030, Don't Think Just Pink - Napisy już mi się z niej starły totalnie, ale delikatny kolor, nawilżenie i blask sprawiają, że wciąż do niej wracam, gdy potrzebuję pomadki, a nie mam czasu na długie jej nakładanie i pilnowanie czy jest okej. Do makijaży typu 'nude' - idealna!
- Catrice, Beautifying Lip Smoother, balsam upiększający, 030 Cake Pop - baaaardzo go lubię! Działa na zasadzie jak pomadka wyżej, ale do tego pięknie pachnie i smakuje!:)
- Wibo, Million Dollar Lips, 01 - zastygająca, matowa, trwała pomadka w przepięknym brudnoróżowym odcieniu. Czego chcieć więcej? Baaardzo ją lubię. Polecam kupić teraz na promocji!:)
- Golden Rose, Matte Lipstick Crayon, 10 - nie powiem nic na temat tej pomadki, bo wszyscy wiedzą, że ją uwielbiam! Odcień, trwałość, konsystencja, wykończenie i komfort noszenia - cudowna!
- Golden Rose, Liquid Matte Lipstick, 03 - włożyłam ją do torebki ostatniego dnia kwietnia i jeszcze nic nie mogę na jej temat powiedzieć oprócz tego, że ma piękny kolor i w starciu z rosołem zupełnie przegrała:)))
- Avon, Matowa Pomadka, Vibrant Melon - szalony wiosenny kolor! Ani to koral, ani róż, ani czerwień. Coś zupełnie pomiędzy! Przepiękny. Trochę neonowy. Dodaje uroku i podkreśla świeżość cery! Wyjątkowy zdecydowanie!
Oprócz tych sześciu noszę ze sobą mojego czerwonego EOSa. Nie wyciągam go, bo boję się, że zapomnę go zabrać. Swoją drogą to pierwszy balsam do ust, którego nie zgubiłam:D
A teraz Wy:) Przyznajcie się, ile pomadek nadprogramowych nosicie w torebkach? Koniecznie dajcie znać czy takie posty Was interesują!:)
Buziaki!
U mnie jest tak samo. Później potrzebuje zmienić torebkę i szukam ulubionych pomadek. Świetny post chętnie przeczytam kolejny z takiej serii 😚😉
OdpowiedzUsuńJa też mam tego pełno w torebce, a później szukam po kieszonkach mojej ulubionej :)
OdpowiedzUsuńTe pomadki z Golden Rose niestety zupełnie przegrywają wszelkiego rodzaju starcia z tłuszczem. :D Ale inne rzeczy są im niestraszne! :)
OdpowiedzUsuńJa staram się wyciągać na bieżąco, choć zawsze coś się tam ukryje w czeluściach, jednak zwykle są to 1-3 pomadki :D
OdpowiedzUsuńKiedyś potrafiłam mieć 3 pomadki ochronne i z 5 błyszczyków, teraz już staram się na bieżąco trzymać wersji- 1 ochronna i 1 kolor, chociaż pewnie, że zdarza mi się zrobić małe zapasy ;D
OdpowiedzUsuńGolden Rose Matte Lipstick Crayon nr 10 to mój musthave, mam nawet jedną kredkę w zapasie :D
OdpowiedzUsuńTa tubkowa strasznie mi się podoba ;)
OdpowiedzUsuń