sobota, 17 marca 2018

A gdybym dziś szła do ślubu...

   Remont zdaje się nie mieć końca! Żyję aktualnie na dwa mieszkania i powiem Wam, że już powoli tracę chęci, ale widzę światełko w tunelu! Najbardziej czekam na mój Make Up Room! Wprost nie mogę się doczekać! Oczywiście robię zdjęcia ciągle w trakcie, więc na pewno przemiana się ukaże :) W związku z tym maluję się mało, bo czułabym się nieswojo przychodząc na teren budowy w pełnym makijażu :) 
   Dziś jednak sobota, a ja mam tak dużo nowych palet i kosmetyków, że czas zacząć z nich korzystać! :) Skupiłam się na testowaniu produktów do oczu, więc spójrzcie:
Do makijażu użyłam najnowszej palety od Anastasia Beverly Hills, Soft Glam. O samej palecie poczytacie na blogu niebawem, ale już mogę wam powiedzieć, że jest to typowa 'ślubniaczka' w brązach i brudnych różach. Do zbudowania kącika zewnętrznego posłużyła mi też moja najlepsza paleta bazowa, czyli Naturally Matt od Affect. Na środek powieki nałożyłam pigment Inglot w kolorze 115 (cudny!), a na przejście między pigmentem, a cieniem w kąciku zewnętrznym nałożyłam z Inglota ozdobę do ciała w kolorze 46. Mienią się te cuda obłędnie! 
Dlaczego ślubnie? Bo malując się myślałam o przećwiczeniu czegoś w stylu ślubnym, ale niekoniecznie w brązach i złocie. Czegoś, co pasować będzie do wielu stylizacji ślubnych. W sumie to zastanawiałam się jakbym sama pomalowała się do ślubu dziś. Z dzisiejszym doświadczeniem. Nie wiem co wyszło, ale ja w tym makijażu czułam się bardzo dobrze! 
Dajcie znać co myślicie! 
Czytam Wasze wszystkie komentarze!
Najchętniej odpisuję na FB i Ig :) 
Testujecie coś nowego/fajnego ostatnio?

8 komentarzy:

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz i motywację do dalszego pisania:) Staram się odpowiadać na bieżąco!

Komentarze typu "wzajemna obserwacja" w ogóle nie wchodzą w grę... Nie jestem zainteresowana takimi wymianami:)

Zapraszam częściej i życzę mile spędzonego czasu!:)

Copyright © 2014 B L O N D L O V E , Blogger