piątek, 28 listopada 2014

Denko po raz drugi!:)


Cześć, 
witam się z Wami wczorajszym makijażem imprezowym wykonanym w 15 minut!:) Dlatego wybaczcie niedociągnięcia i niepomalowane usta, ale zdjęcie robiłam, że tak powiem "w biegu"!:) Postanowiła się nim jednak podzielić, bo w sumie tą moją makijażową historię już teraz tworzymy razem:) Dziękuję, że jesteście! Już prawie 3000 tysiące wyświetleń - aż trudno w to uwierzyć!:) 
Tak, wiem... Inni mają po 20 tysięcy i więcej. Ale co z tego? Ja nie spodziewałam się niczego, dlatego cieszę się z każdego wyświetlenia i komentarza (tego napisanego i tego, który dociera do mnie przez innych:))
Ok, miało być denko, a się uzewnętrzniam! Przechodzimy do sedna. Produktów mamy 5. Niewiele, ale mam na tyle małą łazienkę i mieszkanie, że nie mam tego gdzie trzymać:)
Na pierwszy rzut - Garnier Invisible. Nie zostawiający śladów na czarnym, białym, a nawet kolorowym - i to jest prawda! Jest dobrym antyperspirantem:) Ładnie pachnie i wracam do niego na zmianę z Niveą:) Jak już pisałam w poprzednim denku - Kupuję ten, który akurat jest na promocji! :)
Nivea - Płyn micellarny 3 w 1 do cery wrażliwej. Całkiem dobry, nie podrażnił mnie i nie uczulił. Ładnie zmywał makijaż, ale zdecydowanie wolę ten płyn micelarny z Bourjois, który jak na razie nie daje się zdeklasyfikować! 
L'oreal Elseve - Szampon poprawiający objętość. Często do niego wracam. Nadaje włosom lekkości i przez długi czas są świeże:) Lubię go, choć nie mogę używać ciągle tego samego szamponu, bo moje włosy jakoś za szybko się przyzwyczajają, dlatego kończę i kupuję inny, najlepiej z innej marki:) Zazwyczaj kupuję na zmianę albo L'oreal albo Panteen któryś Gliss Kur i te marki Wam polecam!:) 
Herbal Garden - żel do mycia twarzy z ekstraktem z czerwonej koniczyny. Polecam, polecam, polecam! Kupiłam go na wakacjach przyparta do muru brakiem w pobliskim sklepie żeli znanych mi marek i okazał się świetny. Dlaczego? Bardzo delikatny, nie wysuszał mi cery i dodatkowo łagodził podrażnienia. Naprawdę świetny! U mnie sprawdził się idealnie!
Na koniec mój ulubieniec - Original Source - wanilia z malinami! Pięknie pachnący żel pod prysznic o kolorze i zapachu waniliowych lodów z gorącymi malinami. Nie znam osoby, która nie lubi tego deseru! Idealny na teraz kiedy za oknem szaruga, bo wprowadzał do mojej łazienki wakacyjny klimat. Cudnie! Kupiłam go zachęcona opiniami innych blogerek i nie zawiodłam się! Koniecznie muszę spróbować innych zapachów:)
No to koniec... Opakowania trafiły już do kosza, a ja mogę wybrać się do sklepu po nowe! Macie coś co polecacie? 
Pozdrawiam,
Blondlove

4 komentarze:

  1. Ty miałaś żel pod prysznic a ja mam ten sam zapach ale płynu do kąpieli :) z tej serii polecam jeszcze mango i pomarańcze z czymś tam, ale wszystkie są rewelacyjne :) a antyperspirant, którego używam teraz i jestem mega zadowolona to Dove :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To muszę koniecznie wypróbować te inne żele:) Słyszałam, że jest jakiś z czekoladą i pomarańczą:) Mmmm:)

      Usuń
  2. Ja polecam coś z innej beczki. Od października używam Aktywneto serum do rzęs z L'biotica. Moje rzęsy po nim wyglądają świetnie. Są nieco dłuższe i bardziej jędrne. Jestem bardzo zadowolona z efektu! Nie jest co prawda spektakularny, ale jak za cene (10-14zł) jest extra! :) kupiłam go w Superpharmie. Myślę, że godny polecenia i wypróbowania.

    OdpowiedzUsuń
  3. To muszę się przyjrzeć tej odżywce:) Dzięki za cynk!:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz i motywację do dalszego pisania:) Staram się odpowiadać na bieżąco!

Komentarze typu "wzajemna obserwacja" w ogóle nie wchodzą w grę... Nie jestem zainteresowana takimi wymianami:)

Zapraszam częściej i życzę mile spędzonego czasu!:)

Copyright © 2014 B L O N D L O V E , Blogger