Kocham rozświetlacze i myślę, że jestem w zdecydowanej większości, dlatego gdy pojawia się coś fajnego i godnego uwagi, to chętnie się na to kuszę. Jeżeli chodzi o markę My secret to nie trzeba chyba wiele mówić. To jedna z tych marek (zaraz obok KOBO), która w ostatnim czasie zrobiła ogromny progres w jakości swoich kosmetyków. Ich matowe i foliowe cienie, wypiekany bronzer i kultowy rozświetlacz to naprawdę kosmetyki, które nie wstydziłyby się stać na tej samej półce co ich drogie koleżanki. Nie ma się co temu dziwić, skoro do ich produkcji przykłada swoją rękę sam Mistrz Daniel Sobieśniewski. Mam dla Was dziś przegląd rozświetlaczy, więc nie przedłużajmy :D
1 - Princess Dream
To ten gagatek, który znajduje się w kosmetyczkach kobiet mało malujących się i w kufrach największych wizażystów w Polsce, a podejrzewam, że nie tylko :) Piękny szampański odcień, bez drobin, pasujący wielu typom urody, idealnie rozświetlający wewnętrzny kącik, powalający w pigmentacji, w konsystencji mięciutki... Po prostu cudowna tafla na policzku. Często wyłapuję go u innych i wygląda jak produkt 10x droższy od niego. Uwielbiam i nie wyobrażam sobie bez niego mojego kufra.
2 - Sparkling Beige
Odcień zdecydowanie chłodniejszy niż poprzedni. Ma delikatnie beżowo-różowe tony. Jest też dużo bardziej zbity. Nie ma w sobie drobin. Daje taflę, jest elegancki i subtelnie nałożony daje bardzo ładny efekt. Nie kocham go tak jak poprzedni, ale mimo wszystko uważam, że warto go mieć :)
3 - Disco Ball
Petarda! Jego nazwa jest adekwatna do jego efektu! Jest bardziej zbity niż princess dream, ale nakłada się bardzo dobrze. Pod palcem wydaje się jakby były drobiny, ale ich nie uraczycie. Odcień neutralny, ale szczerze powiedziawszy uważam, że jest po prostu mocniejszą wersją Sparkling Beige. Odcienie różnią się od siebie naprawdę minimalnie, ale gdybym miała wybierać to ładniejszy jest ten Disco Ball.
Porównanie trzech obok siebie:
I swatche:
Od prawej: Princess Dream, Sparkling Beige, Disco Ball, Mix całej trójki
Od góry: Princess Dream, Sparkling Beige, Disco Ball
Ich cena to około 16-18 zł każdy, a w promocji o wiele mniej. Dostępne w Drogeriach Natura. Polecam się im przyjrzeć jeżeli ich nie znacie :)))
Ja zdecydowanie miłością niezłomną kocham ten pierwszy, ale coś czuję, że po ten ostatni też będę sięgać często!
słyszałam już zachwyty o nich, a jeszcze nie miałam okazji wypróbować :) na razie rozświetlaczy mam dość sporo, jak na moje potrzeby to aż za dużo :)
OdpowiedzUsuńObserwuję :)
Fajny post, jestem miłośniczką rozświetlaczy, także na pewno wypróbuje te przedstawione przez Ciebie ♥
OdpowiedzUsuńhttp://recenzjella.blogspot.com
Na Disco Ball cały czas poluję, ale niestety w mojej Naturze jeszcze go nie ma. Princess Dream absolutnie uwielbiam, genialny odcień!
OdpowiedzUsuńJeszcze nie mam ich rozświetlaczy. Bardzo lubię Lovely równie polecany co Mysecret :)
OdpowiedzUsuńDisco Ball robi wrażenie:)
OdpowiedzUsuńO Disco Ball nawet nie słyszałam :D
OdpowiedzUsuńKocham <3 Princess Dream to mój ukochany rozświetlacz ;)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że wyszedł nowy odcień! Princess lubię bardzo :)
OdpowiedzUsuńŁadnie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnego z nich, a że lubię jak się błyszczy to chętnie wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością dodaję do obserwowanych :)
Mój blog:)