dziś trochę o konturowaniu, czyli o czymś co wielu z Was sprawia trudność, a ja tego ciągle się uczę i próbuję dojść do perfekcji:) W swojej kolekcji mam 4 bronzery - Kobo, Sahara Sand i Nubian Desert, The Balm, Bahama Mama i ostatnio najnowszy - Vita Liberata, Sunkissed. Każdy z nich ma troszkę inny odcień, ale każdy z nich świetnie sprawdza się do wyeksponowania kości policzkowych i do poprawienia trochę kształtu swojej twarzy (oczywiście tylko optycznie:)).
Tak wygląda moje twarz bez konturowania. Tutaj mam nałożony jedynie podkład, korektor i puder ryżowy dla utrwalenia. Ale wystarczy sięgnąć po bronzer...... w tym przypadku jest to Vita Liberata, Sunkissed. Podkreślam kości policzkowe, delikatnie omiatam czoło, boki nosa a także szyję (w najmniejszym stopniu) i miejsca po bokach twarzy na wysokości oczu. Efekt końcowy wygląda tak...
Mam nadzieję, że dokładnie widać wykonturowanie miejsca. Jeżeli chodzi o pędzel do konturowania to moim ulubionym jest Hakuro H14 i po niego sięgam najczęściej.
Jeżeli chodzi o przygody z konturowaniem, to zaczęłam może jakieś 2-3 lata temu i początkowo nie były to do końca udane próby... Największym problemem były; niedokładne roztarcie i przesada. Jak popatrzę na stare zdjęcia z bloga to czasem załamuję ręce, że aż tak, ale od razu Rzymu nie zbudowano. Dziś moja technika, choć ciągle pozostawia wiele do życzenia, jest już dużo lepsza.
Mój trik: Gdy zdarzy mi się nałożyć za dużo bronzera, chwytam za pędzel, którym wcześniej nakładałam puder matujący i dokładanie staram się wszystko rozetrzeć. Działa:)
Konturować czy nie?
Ja zdecydowanie lubię siebie w wersji wykonturowanej i w takiej najczęściej mnie można spotkać, gdy mam na makijaż więcej niż 5 minut. W przypadku braku czasu po prostu z tego rezygnuję i nakładam tylko róż.
A Wy? Czego używacie do konturowania?
Często konturujecie twarz czy może tego nie lubicie?
Pozdrawiam,
Blondlove
Ja nigdy nie konturuję twarzy, po pierwsze pewnie z lenistwa, po drugie z obawy, a po trzecie w sumie nie wiem czemu, u mnie tylko róż :) Aczkolwiek potrafię docenić efekt, który czasami naprawdę jest zaskakujący. Jakiś czas temu natknęłam się na ten obrazek: http://beautikon.com/media/wysiwyg/infortis/before-and-after-contouring.jpg - dużo w nim prawdy. Swoją drogą La Gioconda po konturowaniu kojarzy mi się z Nicki Minaj :D
OdpowiedzUsuńTy masz naturalnie ładnie wystające kości policzkowe:)
UsuńDobry ten obrazek! Myślałby kto, że magia makijażu jest aż tak skuteczna:D:D Ciekawe co powiedziałby na to sam Mistrz Da Vinci:D
Ja równiez nie jestem zwolennikiem konturowania twarzy, potrzebna jest mała lekcja i na nr a nie wprawy, obawiam się troszkę iz będę wyglądać sztucznie. Tak wiec stawiam na naturalny róż i lekki makijaż: *
OdpowiedzUsuńJeżeli się nie przesadzi to efekt jest bardzo naturalny:) Ale najważniejsze to czuć się dobrze w swoim wydaniu:))) Ja często też stawiam tylko na róż i lekki makijaż:)
UsuńJa uwielbiam konturowanie i nie wyobrażam sobie mojego makijażu bez tego. Mogę zrezygnować z makijażu oka (z wyjątkiem tuszu), mogę zrezygnować z makijażu brwi, bo moje naturalne same w sobie są okej, ale bez wykonturowanego ryjka nie wyjdę z domu. :D
OdpowiedzUsuńJa jak gdzieś wychodzę i mam więcej czasu to też nie wyobrażam sobie nie sięgnąć po bronzer!:)
UsuńWedług mnie konturowanie konturowaniu nie jest równe :) Generalnie sama bardzo lubię modelować twarz brązerem, ale nie lubię efektu Kardashianki :) Twoje konturowanie mi się podoba, buzia ciągle jest naturalna i oto chodzi :)
OdpowiedzUsuńMasz rację i się z Tobą zgadzam:) We wszystkim trzeba mieć umiar:)
UsuńDziękuję:)
ja bardzo lubie konturować twarz :)) :))
OdpowiedzUsuńja też, ale nie zawsze mam czas:)
UsuńŁadnie konturujesz :) choć ja na co dzień nie noszę podkładu/bronzera/różu itp. ;p po prostu lubię swoją cerę taką jaka jest, ale za to lubię podkreślać mocniejszym makijażem oczy :)
OdpowiedzUsuńDziękuję!:)
UsuńSzczęściara skoro masz tak ładną cerę:) Ja zawsze gdzieś coś mam na twarzy niestety i muszę to zakryć;)
Ślicznie to wygląda, tez musze zakupić jakis pędzel Hakuro :)
OdpowiedzUsuńŚwietny blog!:)
Pędzle Hakuro są naprawdę dobre:)
UsuńDziękuję, zapraszam częściej:)
U mnie od jakiegoś czasu konturowanie jest nieodzowne w makijażu :)
OdpowiedzUsuńBo jakoś jesienią i zimą chyba wszystkie zaczynamy mieć ochotę na mocniejsze akcenty na twarzy:)))
UsuńWykonturowana twarz na zdjęciach wygląda bardziej trójwymiarowo ;) Poważnie zastanawiam się nad tym pędzlem!
OdpowiedzUsuńMam ten pędzel już jakieś dwa lata ponad i nie mogę złego słowa o nim powiedzieć:)
Usuńu mnie to zalezy od dnia, czy konturuję, czy nie ;)
OdpowiedzUsuńA u mnie od czasu:)))
UsuńOd jakiegoś czasu ćwiczę, ale cóż, mam bronzer z drogerii (kupiony impulsywnie) i tak jak pisałaś, robi się czasem trochę pomarańczowo, także przede mną zakup jakiejś bahamamamy :)
OdpowiedzUsuńĆwiczenie czyni mistrza!:) Polecam bronzery z Kobo!:)
UsuńTeż jeszcze się w konturowaniu trochę szkole. Dla mnie róż jest niezbędny!Twarz staje się taka promienista:)) Bronzer używam rzadziej, głównie okolicznościowo, żeby jakieś mankamenty zniwelować 😊😊
OdpowiedzUsuńFajny blog, jeszcze wpadnę!
Zapraszam (rozwija się): kolicious-blog.blogspot.com
Pzdr Ola
Ja lubię i bronzer i róż, ale gdy nie mam czasu nakładam sam róż:)
UsuńZapraszam częściej, oczywiście zajrzę do Ciebie:)