czwartek, 20 listopada 2014

Moje pierwsze beGlossy!


Cześć,
dziś przychodzę do Was z pierwszym wrażeniem dotyczącym pudełka beGlossy. Nie mogłam się na niego doczekać i bardzo ucieszyłam się, gdy zadzwonił dziś kurier z przesyłką. 
Skusiłam się na nie ze względu na zawartość wybieraną przez blogerkę Julię Kuczyńską znaną jako Maffashion. Miałam nadzieję, że będą to produkty dobrej jakości, ale o tym jakie są będę pisać na bieżąco - w końcu chcę Wam opowiedzieć pierwsze wrażenie:) 
Pudełko samo w sobie jest bardzo eleganckie i solidnie wykonane. 
Po zdjęciu pokrywy znajdujemy ulotkę informacyjną, na której znajdziemy opis przysłanych produktów. 
Otwieramy! 
Produktów jest siedem, w tym dwa pełnowymiarowe. Na pierwszy ogień weźmy sobie Krem z kwasem migdałowym i polihydroksykwasami (trudne słowo) marki Bandi.
Krem do pielęgnacji twarzy. Ma za zadanie złuszczać, odświeżać, oczyszczać, zwężać pory i redukować nadmierne wydzielanie sebum. Krem cud - ma usuwać oznaki zmęczenia i przedwczesnego starzenia (mam nadzieję, że mi to jeszcze nie grozi, ale przezorny...:)). Pojemność 30 ml, czyli ponad połowa pełnowymiarowego produktu - 50 ml/ 69 zł. Pierwszy plus - ma wygodną w użyciu pompkę. Próbując na zewnętrznej części dłoni - ładnie pachnie - tak hmm... świeżo, niedusząco, przyjemnie oraz szybko się wchłonął. Zobaczymy jak będzie działał, póki co podoba mi się. 
Następnie mamy 30 ml próbki Certified Organic Firming Green Tea Body Cream marki Love me green. Za pełnowymiarowy produkt 200 ml musiałabym zapłacić 79 zł. Posmarowałam sobie nim teraz przedramię i jestem zaczarowana. Piękny, świeży zapach zielonej herbaty - takiej teraz jakby zaparzonej. Konsystencja dość gęsta, ale przy tym ładnie się wmasował, wchłonął i nie pozostawił żadnego tłustego filmu. Naprawdę świetny! Szkoda, że taki malutki... :( 
Kolejny krem cud to Terpoline Contour Eyes&Lips marki Synchroline. Wygładzanie, uelastycznianie, poprawa wyglądu skóry... a to wszystko zamknięte w małej próbuniuni! Nie wiem jaka jest pojemność tego maleństwa, ale za 15 ml w sklepie musiałabym zapłacić aż 75 zł. Jak dla mnie kosmos. Produktu w próbce jest naprawdę niewiele, co mnie rozczarowało - jakby to opakowanie było puste. Konsystencja żelowa, w usta wchłonęła się ładnie. Podejrzewam, że efektów raczej przy tej próbce nie zobaczę zważając na jej ilość, ale dobrze jest wiedzieć, że istnieje jakiś dobry krem do okolic oczu i ust, czyli najdelikatniejszych miejsc na naszych twarzach. 
Z próbek w pudełku znalazły się też zapachy. Calvin Klein - CK Reveal i Roberto Cavalli - Just Gold. Szczerze powiedziawszy żaden zapach nie przypadł mi do gustu. CK jest trochę dla mnie ładniejszy, lżejszy, trochę orientalny, ale mimo wszystko ma słodki i duszący zapach. Ma kusić i wzbudzać pożądanie - hmmm... na pewno nie u mnie:) Cavalli natomiast - zupełnie nie moja bajka. Orient w czystej postaci. Nie, ja po prostu nie lubię tych orientalnych zapachów. Może znajdę kogoś, kto będzie miał ochotę na te próbki:)
Na koniec zostawiłam sobie produkty pełnowymiarowe, z których jestem bardzo zadowolona. 
Nie od dziś wiadomo, że gdy zbliża się zima i zaczyna być coraz chłodniej - moje dłonie krzyczą o pomoc pękając, pierzchnąć i piec. Są wtedy okropne! Ratuję się wtedy różnymi kremami, aby im pomóc, ale to nie zawsze zdaje rezultat. Oczywiście rękawiczki to moje MustHave! W tym roku znów zaczęłam się rozglądać za czymś skutecznym i akurat w pudełku znalazł się - nie, właściwie znalazło się:) pełnowymiarowe regeneracyjne serum do rąk marki Regenerum. Jest to skoncentrowana formuła, która miejmy nadzieję będzie skuteczna. Ma pielęgnować i regenerować. Do kupienia w aptekach - 50 ml/14 zł. Już dziś wrzucam do torebki:)
Na koniec oczywiście pędzel. Kocham pędzle! Są nieocenione w sztuce makijażu. Beautiful Eyes Flat Stiff Brush marki Teez Trend Cosmetics. Płaski pędzelek, który idealnie będzie nadawał się do nakładania cieni. Piękna rączka i kozie włosie. Mięciutki! Po prostu mała rzecz, a cieszy! Jego wartość to ok. 80 zł.
W sumie to tyle. Mam nadzieję, że przybliżyłam Wam wystarczająco zawartość pudełka beGlossy. Ja jestem zadowolona! Najbardziej z kremu do rąk, pędzla i balsamu do ciała (tak, do tej pory się wącham, bo ta zielona herbata jest tak ładna!:)). Ogólnie oceniam pudełko 8/10 ze względu na niepasujące mi zapachy perfum. 
Koszt pudełka w subskrypcji, którą mam zamówioną to 49 zł. Do zamówienia tu: klik. Wydaje mi się, że warto. Normalnie bym tych kosmetyków nie kupiła - zważając na ceny ich wersji pełnowymiarowych - ale mam okazje je przetestować na własnej skórze. Ogólnie polecam - szczególnie jeśli lubicie niespodzianki! Ja uwielbiam! :) Dzięki temu pudełku mogę się czuć  jakbym co miesiąc miała urodziny:)
Dajcie znać czy podobają Wam się takie posty, czy może nie warto tego publikować:)
Pozdrawiam,
Blondlove

6 komentarzy:

  1. Pudełko i jego zawartość rewelacja! Jak nie masz co zrobic z próbkami perfum - chętnie przygarnę :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie trafią do Ciebie! :) Reszta pudełka faktycznie świetna!:)

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Jest to moje pierwsze i jestem zadowolona, aczkolwiek kremu do ust i pod oczy powinno być w tej próbce więcej:) pozdrawiam:)

      Usuń
  3. Uważam, że post jest ciekawy. Zawsze warto poznać nowe kosmetyki i dowiedzieć się czegoś na ich temat nie tylko z reklamy, ale również osobistego przetestowania :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz i motywację do dalszego pisania:) Staram się odpowiadać na bieżąco!

Komentarze typu "wzajemna obserwacja" w ogóle nie wchodzą w grę... Nie jestem zainteresowana takimi wymianami:)

Zapraszam częściej i życzę mile spędzonego czasu!:)

Copyright © 2014 B L O N D L O V E , Blogger