dziś jak widzicie w tytule - kosmetyki, z którymi nie rozstawałam się w kwietniu. Nie jest tego dużo, bo jeżeli chodzi o makijaż to z pewnością nie był to dobry miesiąc:) Jakoś tak ani ochoty, ani chęci, ani nic... Sama podstawa:)
Zacznę od makijażu, bo jak już wspomniałam - nie ma z czym szaleć:) Zazwyczaj kończyło się na wyrównaniu kolorytu powieki. Nie znam do tego lepszego cienia niż cień z My Secret, o wykończeniu matowym w odcieniu 505. Piękny, idealnie napigmentowany beż. Koszt takiego cuda to ok. 8 zł w każdej Naturze, więc czego chcieć więcej?:)
Jeżeli chodzi o usta, to czasem zaszalałam i nałożyłam coś odważniejszego, ale najczęściej kończyło się na bardzo delikatnej wersji. Idealnie wpisywały się w ten pomysł dwa produkty, które zawsze mam w torebce.
Pierwszy z nich to EOS o zapachu/smaku letnich owoców. Uwielbiam go. Nawilża, chroni i jeszcze pysznie smakuje!:) Słodziutki! Mniam!:) Recenzja tutaj.
Drugi to Catrice - balsam upiększający w odcieniu Cake Pop. ładnie nabłyszcza, nadaje delikatny kolor i również pysznie smakuje i pachnie ciastkami:D Recenzja tutaj.
Tak się zastanawiam... Czy ja jestem głodna pisząc ten post?:)))))
Kolejne dwa produkty to już pielęgnacja. Wieczorem przed snem zawsze przemywałam twarz rewitalizującym tonikiem do twarzy z Kueshi. Dostałam go w lutowym beGlossy. Polubiłam się z nim za jego delikatność i piękny odświeżająco-otulający zapach. Bardzo dobry produkt, który łagodzi podrażnienia.
Moje ręce w tym miesiącu ratował krem Regenerum. Mam bardzo suche dłonie ostatnio, a ten krem mam zawsze w szufladzie w domu i chętnie po niego sięgam. Szybko się wchłania i przynosi ulgę.
Ostatni produkt to jednocześnie nowość. Na pewno widzieliście reklamy tego kremu. Ja kupiłam go zanim był reklamowany i skusiłam się jedynie na małe opakowanie, aby w razie czego szybko zużyć:) Nivea Care to naprawdę dobry krem, który bardzo szybko się wchłania, a więc jest idealny pod makijaż. Jest lekki, idealnie nawilżający i naprawdę przyjemny w użyciu. Kupiłam go jakoś w drugim tygodniu kwietnia i bardzo szybko podbił moje serce. Jest moim hitem ubiegłego miesiąca:D
A jak Wasi ulubieńcy? Jeżeli macie ochotę to napiszcie w komentarzu, albo zostawcie linka do bloga. Chętnie zajrzę:)
Pozdrawiam,
Blondlove
Ja również polubiłam ten różowy tonik:) Buziaki:)
OdpowiedzUsuńOn tak pięknie pachnie! :))))
UsuńZnam jedynie regenerum i nie jest złe, ale spodziewałam się po nim więcej.
OdpowiedzUsuńJak na podręczny krem, jak dla mnie daje radę:) Jak chcę czegoś mocniejszego, to sięgam po maski na dłonie:)
UsuńMuszę przetestować ten 'nabłyszczacz' z Catrice :)
OdpowiedzUsuńJest świetny na co dzień:) Poprawia się bez lusterka i... jest słodki:)))
UsuńChciałam się skusić na krem Nivea, bo ładnie uśmiechał się do mnie z reklamy:) Na to wygląda, że zakupię;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że i Ty będziesz zadowolona:) Jak dla mnie jest naprawdę okej, ale każda cera lubi coś innego:)
UsuńTez kończe używać tonik z pudelka beglossy, mnie nie porwal, poza kwiatowym zapachem nie widzę zbyt wiele do napisania o nim. Za to chyba wypróbuje krem do rąk z regenerum :)
OdpowiedzUsuńKrem regenerum też dostałam w którymś beGlossy:) a tonik lubię najbardziej za ten zapach:))))
UsuńUwielbiam eos! :)
OdpowiedzUsuńJa też!:)
UsuńTeż uwielbiam cień 505 z My secret i ten błyszczyk z catrice ;)
OdpowiedzUsuńNaprawdę dobre produkty w dobrych cenach:))))
UsuńZaciekawiłaś mnie tym kremikiem :) Powiedz mi... podrażnia oczy?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, CapelliSani.
Nie zauważyłam, aby mnie podrażnił... Zresztą rzadko mi się to zdarza. Jedyny krem jaki mi podrażniał oczy to krem z Garnier Hydra Adapt (?) - ten żółty, bo nim oczy mnie okropnie piekły:)
Usuńmam eosa miętowego ja go uwielbiam
OdpowiedzUsuńWidziałam u Ciebie na blogu:) Są świetne, może na lato skusze się na inny "smak" :)
Usuńmusze poszukać tego cienia do powiek!!! :-)
OdpowiedzUsuńPoszukaj! W każdej Naturze jest:) Warty uwagi:)
UsuńKurcze, nie znam nic z tych rzeczy. Muszę ich poszukać ;)
OdpowiedzUsuńpolecam szczególnie cień z My Secret:)
UsuńNiestety nie miałam żadnego z Twoich ulubieńców.
OdpowiedzUsuńTo wszystko przed Tobą:)
UsuńChciałabym mieć Naturę w swoim mieście... Ten cień wygląda zachęcająco, muszę o nim pamiętać :)
OdpowiedzUsuńBalsamy z Catrice mnie kuszą, ale póki co trzymam się twardo myśli, że mam za dużo produktów do ust ;)
Chciałabym mieć tak silną wolę jak Ty... :))) ja choć mam dużo produktów do ust, to nie potrafię się oprzeć pokusie:))))
Usuńpamiętam recenzje tych "pomadek" : )podobały mi się ;) krem nivea też mi się podoba ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że jesteś ze mną już tak długo:))) Krem jak dla mnie jest bardzo w porządku:)
Usuńmam ten krem z Nivea i on wcale nie jest lekki, ma bardziej tłustą konsystencję niż nivea soft, u mnie pod makijaż się nie nadaje bo świece się po nim strasznie. To jest dobry krem na noc :)
OdpowiedzUsuńJa używam go i na dzień i na noc, choć na noc rzadziej, bo wolę coś naprawdę tłustego albo zostawiam twarz w spokoju:)))) W dzień pod podkład daję naprawdę cienką warstwę i bardzo krótko czekam, aby się wchłonął. Jak dla mnie jest okej:) Ale na każdej cerze krem zachowuje się inaczej:)
UsuńJa jestem głodna czytając ten post, haha :D Na ten balsamik już się czaję, że ho ho!
OdpowiedzUsuńHahaha! To tylko pobudziłam Twój apetyt na słodkości:)))) EOS jest ekstra!:)
UsuńThank you!:)
OdpowiedzUsuńMuszę kupić ten cień :) brakuje mi właśnie takiego odcienia.
OdpowiedzUsuńPolecam Ci go z całego serca:)
UsuńKusi mnie ten kremik nivea, może sobie kupię:) Dziękuję za miły komentarz u mnie na blogu, zapraszam częściej:) Ja będę wpadac, bo bardzo lubię takie blogi, obserwuję i pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńJest całkiem fajny ten krem:) Ja przynajmniej go lubię:) Zapraszam częściej:)
Usuń